Obserwatorzy

czwartek, 15 listopada 2012

W autobusie -podsumowanie.

Rano pojechałam autobusem do apteki.W trakcie jazdy nie zamierzenie usłyszałam rozmowę dwóch starszych panów.Jeden chwalił się,że zapakował popsuty aparat fotograficzny  i postawił na widoku przy zsypie.Aparat już nie nadawał się do naprawy,ale ten pan bardzo się cieszył,że ktoś się nabierze i będzie rozczarowany.Byłam bardzo rozczarowana,że pan wyglądający na przyzwoitego,tak się zachowuje.Najlepiej zabawić się cudzym kosztem.
 Jak on wychował swoje dzieci,a jaki przykład daje wnukom,jeżeli ich ma?
Jaki przykład dajemy , takich mamy potomnych.
Więc, jeżeli ktoś narzeka na młodzież , to zaraz pytam,a jaki ty dajesz przykład?
Oczywiście,w autobusie mam czas myśleć o rzeczach,które zaprzątają mnie na co dzień.Dlatego mam ze sobą notes i wszystko zapisuję.Ostatnio często myślę o Ś.J.
Dlatego przyszło mi do głowy,że w Nowym Testamencie w ewangelii Mateusza 18-3 Jezus powiedział
Bądźcie jak dzieci....[najczęściej cytowany urywek,ale każdy interpretuje go inaczej]. Czy można jednak być szczęśliwym.radosnym,pogodnym,niewinnym, słysząc ciągle o szatanie,demonie czy armagedonie?Na pewno taka osoba jest ciągle smutna przestraszona i nie wie jak postępować,aby nie sprowokować szatana.
Bądźmy jak dzieci.Pozwólmy odejść rozczarowaniom i zdradom z przeszłości,lękom przed bliskością i zaangażowaniem względem innych.Wierzmy w siebie ufajmy sobie.Muszą zniknąć ograniczające,okaleczające psychicznie myślokształty cierpienia i strachu. Nie pozwólmy sobie odebrać tego co nam się należy.Dążenia do Boga.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz