Obserwatorzy

środa, 31 grudnia 2014

Nowy Rok 2015.


I znowu od początku, życzenia postanowienia, marzenia i nadzieje. Tak co roku. Moim marzeniem jest, aby wszystkim spełniło się  to czego pragną, aby zawsze mieli w sercu miłość dobroć i radość.

                                                  Nowy Rok to jak zwykło się mówić,
                                                  dobra okazja do tego, by się zmienić.
                                                  Ja jednak pragnę Wam życzyć,
                                                  abyście nadal pozostali sobą.
                                                  Nie pozwólcie zniszczyć w sobie tego,
                                                  co Was wyróznia.
                                                  Na wszystkie dni nadchodzącego roku
                                                  życzę Wam wiary w sercu i światła w mroku,
                                                  abyście jednym krokiem mijali przeszkody,
                                                  byście czuli sięsilni i wiecznie młodzi.




wtorek, 23 grudnia 2014

Zyczenia Swiąteczne.


         
                                               Na te Święta życzę Wam

Nadziei,własnego skrawka nieba, zadumy nad płomieniem świecy, filiżanki dobrej pachnącej kawy,
piękna poezji, muzyki, pogodnych świąt zimowych, odpoczynku, zwolnienia oddechu, nabrania dystansu do tego co wokół. Pięknych chwil, otulonych zapachem choinki, śmiechu i dobrych marzeń

                                                                     Pozdrawiam serdecznie Elżbieta.




wtorek, 12 sierpnia 2014

Znaki nowych czasów Tarta czekoladowo-wiśniowa..

      Motto dnia:   Jestem otwarta na lekcje wszystkich                                     doświadczeń życiowych i dokonuję teraz                               niezbędnych poprawek.


Coraz większa grupa osób korzysta z internetu. Jest faktem, że wiele wiadomości to fikcja, ale analizując i kojarząc z wiedzą zdobytą z innych źródeł można wyodrębnić fałsz od prawdy.
Trafiłam ostatnio na cytat z przepowiedni Edgara Caysego , w której mówi o spotkaniu cywilizacji pozaziemskiej.
Obserwując to co się teraz dzieje na świecie, wierzę, że są to prawdziwe wiadomości.
Wprawdzie istnieją na świecie grupy, które próbują zatrzymać postęp rozwoju, ale proces już się zaczął i nikt nie jest w stanie temu przeciw działać.
Systematycznie obserwuję bloga ,,Złoty wiek Gai".
Wiele osób może oceniać te wiadomości jako fikcja, ale ja wierzę , że te informacje są prawdziwe i to co widzę w mediach pokrywa się z tym co przekazują nam inni.
Czekam na rozwój wypadków. Więcej na ten temat po urlopie.

                                                     Tarta czekoladowo- wiśniowa.

                                                                    Ciasto.
                                                         3/4 szkl. mąki
                                                         1/4 szkl. cukru
                                                         2 czubate łyżeczki dobrego kakao
                                                         szczypta soli
                                                         1 żółtko
                                                         70 g.zimnego masła
                                                         1 łyżeczka śmietany 18%

                                                                    Krem
                                                         200 g.czekolady mlecznej
                                                         250 ml. śmietanki 30%
                                                         50 g. cukru
                                                         3 jajka
                                                         cukier waniliowy

Garść lub dwie wiśni mrożonych lub świeżych wydrylowanych.

Zagnieść w miarę szybko ciasto ze wszystkich podanych składników. Ciasto nie powinno się kleić.
Zawinąć je w folię spożywczą i wstawić na 1/2 godziny do lodówki. Po tym czasie wyjąć i rozwałkować na grubość 5 mm., a następnie przełożyć do formy o średnicy około 30 cm.
Nakłuć ciasto widelcem, wyłożyć pergaminem i wysypać suchym grochem , lub fasolą. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 10 min.
Czekoladę połamać na małe kawałki rozpuścić w kąpieli wodnej.
Śmietanę lekko podgrzać z cukrem i cukrem waniliowym, aż się całkowicie rozpuści. Jajka roztrzepać, dodać do nich trochę śmietanki i wymieszać. Następnie połączyć całą śmietanę z jajkami i całość podgrzewać na małym ogniu cały czas mieszając, aż masa zgęstnieje. Gdy masa będzie już wyraźnie gęsta połączyć ją z czekoladą..
Na wystygnięty spód wysypać przygotowane wiśnie, a następnie równomiernie wylać na niego masę czekoladową. Wstawić tartę do lodówki i schłodzić przez kilka godzin. Podawać zimną.

Wyjeżdżam na urlop. Do widzenia!

poniedziałek, 7 lipca 2014

Złoto polskich ogrodów. i łąk.


Motto dnia:   W młodości, człowiek traci
                      zdrowie, żeby zarobić majątek, 
                     a na starość traci majątek, aby
                     odzyskać zdrowie.


Prawda stara jak świat. Człowiek nie dba o zdrowie w młodości, nie myśli wcale o tym. Dopiero gdy zdrowie zaczyna szwankować, odbywają się kolejki do lekarzy coraz to innej specjalności. Często lekarze sami nie wiedzą co pacjentowi dolega.
Biegamy od lekarza, do lekarza i wydajemy fortunę na różne preparaty, które dają zwykle tylko chwilową poprawę.
W telewizji wyświetlają serial ,,dr. Haus", który dokładnie pokazuje jak to diagnozowanie wygląda. Kolejne teorie i podawane leki często doprowadzają pacjenta prawie do śmierci, a na pewno wyniszczenia organizmu.W końcu ,, genialny" dr. Haus doznaje olśnienia i wyciąga chorego z opresji.
W życiu niestety tak nie jest. Testowanie leków trwa często latami, a efektów nie widać.
W moim gronie mam osobę chorą na nużeniec.Dolegliwości trwają latami, a roztocza nadal sobie żyją. Jest kilka ziół, które na pewno by pomogły, ale jak skłonić delikwenta,aby uwierzył w ich skuteczność. Gdyby zalecił taką kurację lekarz, nie było by kłopotu, ale oni nie wierzą, albo boją się środowiska.
Trafiła do mnie ostatnio książka o tytule ,,Ukryta terapia" Czego lekarz Ci nie powie. Napisał ją człowiek, który kilkadziesiąt lat zajmował się terapią. Jest nim pan Jerzy Zięba.
Podoba mnie się w tej książce to, że każdą tezę ,którą obala, dokumentuje badaniami naukowymi.
Podaje wiele porad, ale dla wielu to za mało. Przydały by się informacje praktyczne, a tak trzeba samemu kombinować.
Puki co jest internet. Zawarte w nim informacje wystarczająco objaśniają zastosowanie różnych preparatów naturalnych, jak je zdobywać i stosować.
Bóg dał nam wszystkie lekarstwa w naturze, tylko boimy się je stosować. Zaprogramowano nas, że tylko medycyna akademicka i farmakologia przemysłowa jest bezpieczna i może coś poradzić.Życie weryfikuje te poglądy.
Ostatnio jestem zafascynowana nagietkiem i nasturcją. Kwiatki, które często uważamy za chwasty, wyrywamy z korzeniami, a przecież są to cudowne roślinki pomocne przy wielu schorzeniach.


Nagietki są przepiękne w swojej masie.
Jestem zafascynowana ich barwą.Bawię się płatkami, które po wysuszeniu i zmieleniu mają podobne zastosowanie jak szafran, a są tak łatwo dostępne. Natomiast z  nasion nasturcji robię kapary, przydatne do różnych potraw.
Najważniejszą rolę jednak odgrywają w lecznictwie. Już teraz można dostać w aptekach i sklepach kosmetycznych wiele produktów, w skład których wchodzą te rośliny, ale ich procent zawartości jest znikomy, dlatego warto samemu je zrobić.
W internecie jest wiele stron na ten temat, no i oczywiście dr. Różański, guru żielarzy, dlatego nie będę rozpisywać się na ten temat. Polecam też fora, blogi i artykuły o zielarstwie.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Horrory i spółka.

   Motto dnia:      Co Ty wogóle mówisz? To straszne!  Z jakiego to horroru?  Z życia...




Horrorem było napisanie tego motta. Coś się po przestawiało w tym moim laptopie i nie mogłam nic napisać. Musiałam użyć podstępu, no ale w końcu udało się. 
Nastał obecnie czas działki, spacerów na łąki po zioła, suszenia i przygotowywania nalewek i maści, kremów i emulsji.
Wracam do domu późno, a jeszcze  muszę to wszystko co przyniosłam  do domu zabezpieczyć , aby się nie zmarnowało.
Telewizor włączam tylko wtedy gdy pada deszcz i w danej chwili chcę odpocząć. No i się zaczyna. Mam telewizję naziemną,ale to mi całkowicie wystarcza. Jednak czasem chce się obejrzeć jakiś ciekawy film. Co włączę jakiś kanał najczęściej  leci  horror, lub inny makabryczny film.
Jest kilka kanałów gdzie mogę bez stresu zobaczyć coś ciekawego. Mam Fokus, Trwam, Kulturę i Historię, no i to mnie wystarczy. Poza tym są też książki. To co stresujące i wywołujące złe emocje wyłączam. Staram się unikać wirusów myślowych, chociaż jest to bardzo trudne, a  być w stanie miłości bezwarunkowej, tolerancji i współczucia. W tym wszystkim jest pewne niebezpieczeństwo. Trzeba uważać, aby nie wpaść w skrajną uległość. Mamy  przede wszystkim chronić siebie. Możemy być okrzyknięci, że nie mamy serca, ale trzeba rozpatrywać sprawy całościowo, a nie jednostkowo, co się czasem wydarza. Mamy sumienie i ono nam powie co dobre, a co złe.
Martwi mnie tylko, jaki wpływ mają te filmy na dzieci, bo one często je oglądają. Na szczęście w mojej rodzinie są przestrzegane zasady, które wyznaczają pewne reguły dotyczące wychowania dzieci.Kochajmy je mądrze, nie małpią miłością. Uczmy tego co dobre, a co złe. Pozwalajmy oglądać im to co jest budujące i dobre. 

Zamiast jakiegoś przepisu, dobra rada: każde mięso przeznaczone do smażenia, lub  pieczenia posypuję lekko solą zmiękczającą mięso firmy KOTANYI.



Jednak w ten letni czas najlepsze są warzywa i owoce, a najzdrowsze słońce, ale też w granicach rozsądku.

piątek, 30 maja 2014

.Cała Polska widzi żioła...Bób, karczochy i szpinak.

  Motto dnia:  Stań po stronie Boga i zaświadczaj o normalności                                 całym swoim życiem.
    
                        Nie zmieniaj świata- zmień siebie, a świat sam
                        zacznie  się zmieniać.

                                               Stefania Korżawska.

Takie hasło  przeczytałam dzisiaj w jednym z moich ulubionych blogów
prowadzonym przez ,,ziołową Iness." Popieram w całej rozciągłości to wezwanie. Jest to temat, który wciąga jak narkotyk, a jeszcze do tego każdy ma coś do powiedzenia. Następują wspominki, a to babcia używała zioła, a to mama, czy ciocia pomogła komuś pozbyć się uporczywych dolegliwości. Wdzięczna konwersacja, która nikogo nie krzywdzi, a wiele może nauczyć.
W dobie małych zasobów w portfelach, a jeszcze bardziej szkodliwych skutków używania farmaceutyków coraz więcej ludzi zwraca się ku Matce Naturze, która ma niewyczerpany zasób różnorodnych roślin pomagających przywrócić równowagę naszym ciałom.
Tak, bo właśnie o tą równowagę chodzi.
Jestem neofitką, która od niedawna zajmuje się ziołami i innymi roślinami leczniczymi, ale miałam to szczęście, że w moim otoczeniu znalazło się parę osób, które też uwielbiają ten temat.
Dzięki temu wiedza dociera prędzej, bo każda z nas  wnosi coś innego.


Bożenka ma dwa kotki i króliczka. Jest to dla nas świetna gromadka , która pomaga nam w rozróżnianiu ziół. Nie, żeby dostawały nie sprawdzone rośliny. Każde zioło jest dokładnie sprawdzane w internecie.
Tak, dzięki internetowi wiedza stała się ogólnie dostępna. Można czerpać ją do woli i na każdy temat.
Kiedyś nie zawsze chciano dzielić się wiadomościami na ten temat. Bano się konkurencji.
Na szczęście te czasy już minęły.
Wracając do zwierzątek. Mit, że kocimiętka przyciąga koty nie sprawdził się. Na działkach jest dużo kotów. W naszym ogrodzie mamy tą roślinę, ale nie zauważyłyśmy, aby przyciągała te zwierzaki. Również kotki Bożenki nie przejawiają zainteresowania tą roślinką. Natomiast uwielbiają bawić się różami. Wyrzucają je z wazonu, a króliczek je zjada. Przednia zabawa!.
Jeżeli króliczek je jakąś roślinkę, to mamy pewność, że jest dobra. Nie gardzimy też ziołami, na których ucztowały już jakieś robaczki.


Od wczesnej wiosny zrywamy, suszymy, robimy maści, kremy, nalewki i inne cuda natury. Mamy przy tym cały ogrom radości, miłości i zabawy. No i przekonanie, że pomożemy naszym rodzinom.
Już się przekonały i zaczynają uczestniczyć w tym przedsięwzięciu.

                                                 Bób, karczochy i szpinak.

                              1 średnia cebula, 1 duży ząbek czosnku, 1 średnia czerwona papryka,
                              175 gr.makaronu, 400 gr. posiekanych pomidorów,225 gr. łuskanego bobu,
                              350 gr. szpinaku,300 gr serc karczochów, 50 gr. parmezanu,
                              sól, pieprz, oregano, cukier do smaku.

Rozdrobnioną cebulę i czosnek podsmażamy na oleju. Robimy sos, dodając poszczególne składniki.
Gotujemy makaron i łączymy z sosem. Posypujemy potrawę parmezanem i podajemy z grzankami.


poniedziałek, 19 maja 2014

W zdrowym ciele zdrowy duch. Warzywa, owoce i zioła.

Motto dnia:   Ludzie błagają Boga o zdrowie. Nikt                       jednak ze śmiertelników nie myśli, że                       zachowanie zdrowia leży w jego                               własnych rękach.

Edukacja w szkołach wchodzi na coraz wyższy poziom wiedzy. Dzieci otrzymują wiele informacji, które tak naprawdę nie są im potrzebne w życiu codziennym. Ci, którym te wiadomości będą  niezbędne, mogą zdobyć je na studiach.
Natomiast ogół społeczeństwa powinien wiedzieć, jak zdrowo się odżywiać , jaki tryb życia prowadzić, jakie emocje wzbudzać w swoich sercach i umysłach, aby być zdrowym i szczęśliwym.
Wiadomo, że najlepiej przyswaja się wiedzę , czerpiąc ją z przykładów. Tego nie ma obecnie.
W rodzinach coraz częściej, je się byle co i byle jak.
W sklepach też kupuje się półprodukty, bo to łatwiej i szybciej.
Kiedyś mama nie pracowała, szczególnie, kiedy dzieci były małe i gotowała codziennie obiady z świeżych produktów, pociechy dostawały  zdrowe pożywne jedzenie. To nic, że posiłki były proste, ale właśnie takie jest zdrowe.
Teraz dzieci często jedzą fast foody, piją soki z kartoników, jedzą batoniki, które mają jedynie puste kalorie.
Wiem co mówię. Przekonałam się częstując znajome dzieci sokami z owoców z mojego ogrodu.
Niechętnie też jedzą kanapki z pomidorami, czy innymi warzywami.
W dzisiejszych czasach nie ma problemu, aby znaleźć przepisy na zdrowe i pożywne potrawy.
W większości czasopism są przepisy na przeróżne potrawy, tylko należy wybierać te, które intuicyjnie nam odpowiadają.
Ci, którzy mają dostęp do internetu, mają możliwość zdobycia tysiące przepisów i porad jak zdrowo i smacznie przygotowywać posiłki.
Moje ulubione blogi to: AnnaAniela o Dietetyczne niebo  , ziołowa iness, pinkcake. Zawsze znajdę tam coś smacznego  i pożywnego.
Teraz zaczęła się pora na warzywa, owoce i świeże zioła.Jedzmy ich jak najwięcej unikając soli cukru i białej mąki. W ziołach jest tak dużo soli, że nie należy jej wcale używać, a i tak usłyszycie, że potrawa jest

środa, 14 maja 2014

Co tak naprawdę jest naszym bogactwem? Ciasto z owocami.

Motto dnia:  Serce jest bogactwem, którego się nie sprzedaje, ani się nie kupuje, ale które się ofiarowuje.

                                         Gustaw Flaubert. 

Ceń miłość, którą zostałeś obdarzony,ponad wszystko inne. Ona przetrwa kiedy Twoje złoto i zdrowie dawno znikną.

Ludzkość już od zarania dziejów, naczelnym zadaniem życia doczesnego obrała sobie gromadzenie bogactw materialnych.
Nie wiem, w którym momencie to nastąpiło, że zaczęto dostrzegać też inne wartości, takie jak miłość, dobroć, radość.
Możemy tylko teoretyzować, ale dowodów nie mamy.
Wykopaliska archeologiczne,jak wiadomo, oglądają światło dzienne tylko te , które pasują do aktualnych teorii ich znalazców. Reszta zostaje powtórnie zakopana, lub ukryta głęboko w najdalszych zakamarkach magazynów.
Bardzo dużo wyjaśnia książka Michaela A. Cremo, ,,Zakazana  archeologia".
No, ale miałam zamiar pisać o czymś innym, a mianowicie o tym, że jak dotychczas większość ludzi nadal wyznacza sobie za główny cel gromadzenie, gromadzenie i jeszcze raz gromadzenie dóbr materialnych.Nie pomyślą nawet, że wszystko to co gromadzą muszą kiedyś zostawić, że jedynym co zabiorą ze sobą to uczucia, doświadczenia, wiedza i emocje. wszystko to co zbiera się w duszy.
Często, aby zdobyć upragniony majątek dopuszczają się nawet zbrodni, podłości i innych złych czynów.
Tłumaczenie, że walczą o swoje,-rozumiem, ale jeżeli ta walka jest z krzywdą i oszukiwaniem innych to już nie w porządku.
W końcu przychodzi ten ostatni dzień i wszystko trzeba zostawić, a zabierają te złe uczynki, zbrodnie i podłości.
Spotkałam się z wypadkami, kiedy tłumaczono, że to dla przyszłych pokoleń, dzieci. Dzieci natomiast często w krótkim czasie wszystko trwonią i pozostają z niczym.
Dlatego warto zastanowić się, jakie priorytety są najważniejsze.i co wybrać.
Czy zdobywanie dóbr osobistych za wszelką cenę? Czy poświęcić swoje życie na zbieranie dóbr
duchowych?
Mądry człowiek wie co wybrać.
Już zaczynają się nowalijki. Rabarbar można zrywać. Robimy z niego pyszny placek.
Następne będą truskawki, wiśnie, maliny i tak dalej.

                                          Kruche ciasto z owocami.

                                      3/4 kostki tłuszczu
                                      3 jajka
                                      2 szkl. mąki
                                      1/2 szkl. cukru
                                      1-2 łyżki śmietany.

Z wszystkich składników zagniatamy kruche ciasto, które wkładamy na 2 godziny do lodówki.
Po tym czasie bierzemy 2/3 części i wylepiamy nim blachę. Na ciasto wykładamy owoce i posypujemy cukrem. Pieczemy 45 minut w 200 stopniach Celsjusza. W połowie pieczenia, resztę ciasta trzemy na tarce i posypujemy nim ciasto.


niedziela, 4 maja 2014

Rodzina, ach rodzina....

   Motto dnia:   Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, lecz kiedy jej nie ma samotnyś jak pies.

                       Z kabaretu starszych panów.


Ostatnio chodzi mnie po głowie ten refren pobudzony myślami o pewnej rodzinie  z kręgów moich bliskich znajomych.
Matka miała trzy córki. Dwie starsze z pierwszego małżeństwa, a ta młodsza ze związku z ukochanym mężczyzną, który w pewnym momencie zostawił ją i uciekł za granicę pozostawiając  bez środków do życia, bo przecież nie można powiedzieć , że najniższa emerytura to wystarczające zabezpieczenie.
 Po pewnym czasie odkryto gdzie ten pan się znajduje. Wspólna córka wiedziała. Pani uzyskała w sądzie alimenty, ale nie było sposobu, żeby je wyegzekować, mimo iż dla tego pana to była suma znikoma.
Wiemy gdzie jest, ile zarabia i jakie są relacje finansowe w tym kraju.
Matka wiązała ledwo koniec z końcem. Tylko jedna z córek była w stanie jej pomóc, ale obarczona liczną rodziną też nie miała za dużo.
Tak więc, umarło się matce w smutku i żalu. Będąc jednak przewidującą, pozostawiła testament, Uwzględniła w nim wszystkie trzy córki pomijając okrutnego męża. Bo czyż nie był okrutny pozostawiając ją na pastwę losu? San wiódł w tym czasie wygodne i dostatnie życie.
W ostatnich latach będąc w Gdańsku, za każdym razem odwiedzałam znajomą. Mogę śmiało powiedzieć, że byłyśmy ze sobą zżyte. Nasza  znajomość była dosyć specyficzna, ale przyjaźń, która nas łączyła bardzo silna. Nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic.
I tak dowiedziałam się, że ,,zdaje ona sobie sprawę, co może wydarzyć się w razie jej śmierci, dlatego pozostawia testament na rzecz córek, dzieląc po równo, bo nie chce, aby przeżywały to co ona w relacji ze swoją matką i siostrą."
Nie przypuszczałam, że tak mało pozostało jej życia. Przecież była to nie stara kobieta i nie było widać, że jest chora.
Wszystko zaczęło się, gdy odeszła. Okazało się, że jedna z córek , oczywiście ta najmłodsza, nie akceptuje testamentu i uważa, że wszystko jej się należy. Oczywiście przewrotnie zgadza się z wolą matki, ale twierdząc, że nie ma pieniędzy na spłatę sióstr, tak pokrętnie pragnie ustalić warunki, że te siostry zostaną z niczym. Mieszkanie chce przekazać swojej najstarszej córce, a co z innymi wnukami?
Nie wiem jak to się skończy.Najmłodsza jest tak bardzo zadufana, że nie dostrzega ile czyni złego.
Dotychczas myślałam, że jest ona osobą duchową, zajmującą się ezoteryką i dążącą do samorealizacji, ale pomyliłam się. Nie ma w niej miłości, współczucia i dobra.
Boleję tylko nad starszymi siostrami, które kochają tą młodszą i mają ciągłe dylematy, jak postąpić.
Niestety , żyjemy jeszcze w czasach, kiedy trzeba też myśleć o sobie, ale też nie można całkowicie poddawać się woli zła. Dlatego przeciwstawiajmy się osobom, które próbują mnożyć tą złą energię.
Wbrew wszystkiemu posyłajmy miłość i radość, ale domagajmy się  swojego.
Polecam ostatnie wpisy na blogu ,, Złoty wiek Gai.". Na pewno treść tam zawarta  pomoże nam w zrozumieniu pewnych spraw.Jednak zaznaczam, duszę i serce trzeba mieć czyste i pełne prawdziwej miłości do wszystkiego. Przesyłam moją miłość całemu światu i jeszcze dalej.

sobota, 19 kwietnia 2014

Życzenia wielkanocne.



                                                  Dzieląc się jajkiem w te piękne święta,
                                                              życzymy samych radości.
                                                                 Niech będzie zdrowie.
                                                                 niech będzie szczęście,
                                                                 niech będzie miłość,
                                                            dobrobyt niech u Was zagości.

                                                                                   cioteczka888.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Co homo-sapiens lubią najbardziej? Sałatka z mniszka i pokrzywy

Motto dnia:  Nie ma bardziej szczerej miłości, niż                          miłość do jedzenia.

                     There is no sincerer love then the
                     love of food.

                              George Bernard  Shaw.

Gdyby tak naprawdę zastanowić się , co jest w życiu człowieka najważniejsze, to bez sprzecznie wygrało by jedzenie.
Zdrowa kuchnia jest podstawą zdrowego życia. Mimo to gro osób wcale nie dba o to, aby odżywiać się prawidłowo według zasad właściwej diety. Wynikiem tego jest tyle chorób i innych dolegliwości
nękających społeczności świata.
Kiedyś, w dawnych czasach, sięgając do epoki kamienia, widzimy, że ludzkość ciężko pracowała, aby zdobyć pożywienie, które składało się z produktów naturalnych, nie przetworzonych, a przede wszystkim w niewielkich ilościach. Ludzie byli szczupli , silni fizycznie i myślę, że na ogół zdrowi. Wszystko zaczęło się zmieniać z nastaniem epoki rolnictwa. Węglowodany zaczęły działać. nie mniej zdobycie pożywienia nadal wymagało dużo pracy. Populacja ludzka jeszcze zachowała umiar w jedzeniu, wyłączając bogaczy.
Tragedia zaczęła zaczęła się gdy zaczęto produkować żywność przetworzoną. Słodycze zastąpiły zdrowe naturalne jedzenie. Zostały zagrożone dzieci, które nie lubią warzyw, owoców, za to przepadają za batonikami , czekoladkami , czipsami Lays i innymi fast foodami.Większość dzieci nie lubi soków przygotowanych przez babcie i ciocie, za to wolą Horteks lub Tymbark.
Tu zaczyna się rola rodziców. Dzieci trzeba uczyć lubić zdrową żywność. Wiadomo , że one naśladują we wszystkim starszych.
Jeżeli chcemy mieć zdrowy , silny naród musimy już teraz zadbać o to. Przekonałam się o tym osobiście. Od kiedy zaczęłam dbać o zdrowe i świadome odżywianie cofnęło się większość moich dolegliwości. Na razie minęły bóle reumatyczne, gastryczne i spadł poziom cholesterolu. Czekam co będzie dalej. Wprowadziłam też do mojej kuchni rośliny i zioła potocznie uważane za chwasty.
Odpowiednio przyprawione są niebywale smaczne. W internecie, aż roi się od wspaniałych przepisów.            

                                                         Sałatka z mniszka i pokrzywy


                                                                Mniszek pospolity
                                                                pokrzywa
                                                                boczek wędzony
                                                                1 bułka na grzanki
                                                                cebulka- szczypiorek
                                                                masło klarowane
                                                                sos do sałatki.

Proporcje składników ustalamy według własnego gustu. Zioła myjemy w zimnej wodzie. Mniszek dodatkowo po posiekaniu, aby wypłukać goryczkę. Z bułki robimy grzanki. Boczek podsmażamy na złoty kolor. Wszystkie składniki mieszamy i polewamy sosem.
Proponuję też dodać czosnek niedźwiedzi, jeżeli takowy jest do zdobycia. Ma liście podobne do konwalii, ale pachnie czosnkiem. Jest przepyszny.
     
                                                 

sobota, 29 marca 2014

Jak leczyć zapalenie stawów bez lekarstw.

Motto dnia:   Ból jest świętym aniołem-on to bardziej aniżeli 
                      wszystkie inne radości tego świata sprawił, iż 
                      wielu osiągnęło dojrzałość.

                                                              ADALBERD  STIFTER


Ból może i jest aniołem, ale ten ból, który powoduje reumatyzm jest tak destrukcyjny, że człowiek traci chęć do życia.
Lekarze przepisują coraz silniejsze dawki środków przeciwbólowych, a w końcu oznajmiają, że tego nie da się wyleczyć, Człowiek cierpi do końca życia, bez nadziei na wyzdrowienie.
Kiedy mieszkałam  na wybrzeżu, prowadziłam zdrowy tryb życia. Nie odczuwałam żadnych dolegliwości spowodowanych zakwaszeniem organizmu.
Po przeprowadzce na Śląsk, po 2-3 latach zaczęłam odczuwać bóle w stawach i kręgosłupie. Początkowo bagatelizowałam te objawy, zwalając wszystko na bliskość  Odry. Zmieniłam sposób odżywiania się. Przestałam zwracać uwagę na to co jem, a potrawy przygotowywałam takie jakie lubiła mama.
Mama była osobą wiekową i zasady zdrowego żywienia pojmowała inaczej: tłusto i dużo.
Przestałam kontrolować moją dietę, no i stało się. Przytyłam i zaczęły boleć mnie stawy i kręgosłup.
Próbowałam leczyć się farmakologicznie , ale to na dłuższą metę niewiele pomagało.
Przeszłam na zioła ,było coraz lepiej, ale wiadomo kuracje ziołowe trwają długo, ale są skuteczne.
Pewnego dnia postanowiłam zrobić porządek w zasobach mojej małej biblioteczki, no i znalazłam tą książkę. Już nawet nie pamiętam skąd ją mam. Zafrapował mnie jej tytuł.,,Jak leczyć zapalenie stawów bez lekarstw" autorstwa Margaret Hills i Christine Horner.


Przeczytałam ją natychmiast i zaczęłam  stosować zalecenia w niej zawarte. Zalecaną dietę, w zasadzie stosuję już od paru miesięcy. Doszedł jeszcze ocet jabłkowy, witamina C,wapno i na własną rękę
dodałam Eliminacid. Produkt zawiera wyciągi z owoców i nie posiada chemii. Mam nadzieję.
Minęło już trzy tygodnie ,,jak uzdrawiam swoje ciało.
Czuję się coraz lepiej. Czasem odzywa się jakiś ból tu i tam, ale autorka przestrzegała o takich przypadkach. wszystko po pewnym czasie mija.
W internecie jest wiele stron na temat równowagi  kwasowo- zasadowej. Mnie najbardziej zainteresowały Vita Natural Uzdrawiająca moc natury i Nasze Życie Bez Chemii.
Te strony i ta książka pomogą powrócić do zdrowia.
Chciałam zamówić książkę dla przyjaciółki. U wydawcy już nie ma. Znalazłam ją w księgarni internetowej Selkar.

piątek, 28 marca 2014

Detektyw w internecie.Kalarepka nadziewana.

Motto dnia:   Anioły są złe i dobre.
                      Anioły złe dają moc,
                      w zamian każą robić zło.
                      Anioły dobre są dobre.
                      Pomagają w rozwoju i w życiu.

Ostatnio w poczcie znalazłam e-maila od  ,,Szpieg As".Było to zaproszenie do zawarcia znajomości. Pomyślałam, że mamy podobne zainteresowania i przyjęłam zaproszenie. Niestety okazało się to pomyłką, ale dzięki temu znalazłam ciekawy filmik.
Jest to wykład dr. Bruce Lipton- Nowa Biologia -Umysł ponad Materią. Dowiadujemy się z tego wykładu, że nie ma czegoś takiego jak choroby genetyczne.
Wiedziałam o tym już od dawna.
 Przekonał mnie do tego System opracowany przez Roberta E. Detzlera. Jest to metoda pracy z podświadomością., Tak zwana potocznie SRT. Spiritual Response Therapy. Jest procesem badania podświadomego umysłu w celu odnalezienia i uwolnienia ukrytych blokad na drodze do zdrowia, szczęścia i rozwoju duchowego.
Cała ta wiedza przyszła do mnie jak wszystkie ,,znikąd".
Dla wyjaśnienia.
Nie uczęszczam na kosztowne kursy, czy warsztaty, nie stać mnie. Trafiam na książki w bibliotece, przysyłają mnie przyjaciele, albo poznaję ludzi, którzy akurat mają odpowiednią i pożyczają mnie. Ostatnie trzy lata mam internet i odpowiednie artykuły same mnie się otwierają.Możecie mnie nie wierzyć, ale tak się dzieje. Stosuję tą wiedzę od kilkunastu lat z  dobrym skutkiem.
Takim spektakularnym przypadkiem była mała dziewczynka, która urodziła się w rodzinie, gdzie dzieci przychodziły na świat z odstającymi uszami. Matka po urodzeniu córeczki od razu skomentowała to słowami.,,Będzie trzeba  zastosować w przyszłości operację plastyczną."
Bliska osoba z otoczenia, znająca działanie afirmacji i wizualizacji stwierdziła, że to nie będzie konieczne i zaczęła modlić się o zmianę przekonania i oczyszczenia negatywnej dolegliwości.
No i po jakimś czasie wszystko się wyprostowało.
Gdyby to było spowodowane skazą genetyczną, na pewno modlitwy by nie pomogły.
Tak też jest z wieloma innymi dolegliwościami.
Modlitwa, odpowiednie odżywianie, pozytywne nastawienie do życia, zdrowy tryb życia i życie pełne miłości działają cuda. Potrawa , którą proponuję należy do tych, które są zdrowe.

                                                         Kalarepka nadziewana

                                                          4-5 średnich kalarepek
                                                                   Farsz
                                                25 dag. mięsa mielonego indyczego
                                                2 jajka
                                                3 łyżki kwaśnej śmietany
                                                1 łyżka tartej bułki pszennej
                                                1 średnia cebula
                                                1 łyżka masła
                                                10 dag. parmezanu
                                                1 łyżka koperku,
                                                sól, pieprz.
                                                         
Kalarepki obrać obgotować w osolonej wodzie około 15 minut. Wyjąć z wody i ostudzić. Delikatnie ściąć górę i wyjąć miąższ, który należy posiekać. Masło rozgrzać na dużej patelni, podsmażyć cebulę, dodać mięso i smażyć 3 minuty. Włożyć miąższ i smażyć znowu 3 minuty. Dodać tartą bułkę, jajka i śmietanę. Żaroodporne naczynie posmarować tłuszczem, wysypać tartą bułką. Układać kalarepki napełnione farszem, ciasno obok siebie. Posypać parmezanem. Dodać 1/2 szkl. wody. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 20 minut. Podawać z grzankami.

niedziela, 23 marca 2014

Refleksje wiosenne. Podarunek Wenus.

Motto dnia:   Najbardziej straconym dniem jest
                      ten, w którym się nie śmiałeś.

                             Nicolas Sebastian Roch.


Wiosna w tym roku przywitała nas w pięknej słonecznej sukni obsypanej kwiatami.
Pola i  łąki zazieleniły  się w mgnieniu oka.
Spacer po łące uświadomił mnie, że czas przygotować się do zbioru ziół na ten rok. Stare pójdą na kompostownik.
Już pokazał się ,Jadalny  kurdybanek, jadalny jako surówka, ale jeszcze jest malutki i na sałatkę się nie nadaje. Dobry jest też jako przyprawa, kiedy go wysuszymy, pachnie jak maggi Będzie dobry w kwietniu.Tak samo podagrycznik, idealny przy schorzeniach stawów, reumatyzmie, stanach zapalnych nerek i pęcherza. Wspomaga też przemianę materi. Też jest smaczny jako sałatka. Wykorzystujemy wówczas młode listki.
Z tą roślinką wiąże się pewne skojarzenie. Całe lata walczyłam z dziką pietruchą, tak nazywano w moich stronach właśnie podagrycznik.
Pewnego razu odwiedziła mnie moja przyjaciółka. Byłyśmy na działce i kiedy zobaczyła jak wyrywam i wyrzucam te ,,chwasty" skarżąc się na ich ekspansję , oświeciła mnie jakie dobro marnuję. Od tego czasu nie mogę doczekać się, kiedy wyrosną na tyle, aby je jeść. Stąd konkluzja. Najważniejsze jest zdrowe i pożywne jedzenie.
Sałatka z mlecza przed kwitnieniem i majowa pokrzywa, też są smaczne. Należy pokrzywę dobrze umyć i posiekać. To samo robimy z mleczem, tylko po posiekaniu jeszcze raz spłukujemy aby pozbyć się goryczki.
Właśnie te wiosenne zioła mają różnorodne zastosowanie, a jakie? polecam bardzo ciekawą stronę dr. Henryka Różańskiego. Opisuje on tam w bardzo fachowy sposób wszystkie właściwości i zastosowanie ziół.

                                                            Podarunek Wenus

                               10 dkg. roszponki,1 dojrzała gruszka, 10 dkg. rokpola,
                               1 łyżka posiekanych orzechów włoskich,  lub migdałów,
                                      1/2 łyżki octu winnego, 1 mały fenkuł,
                               1 dymka, 1 łyżka śmietany, sok z 1/2 pomarańczy,
                                    1 łyżka soku z cytryny, sól i pieprz do smaku,
                                                1 łyżeczka posiekanego koperku.

Wszystkie warzywa umyć i osuszyć. Sałatę rozdrobnić. Gruszkę pokroić w plasterki. Dymkę i fenkuł pokroić w krążki. Śmietanę, soli , ocet i przyprawy zmiksować. Sosem polać wymieszane składniki, posypać orzechami i koperkiem. Udekorować serem. Podawać z grzankami posmarowanymi masłem ziołowym.

środa, 19 marca 2014

I znowu Wiosna. Sałatka wytworna.

Motto dnia:   Bo miłość nie polega na tym, by stać nieruchomo jak pustynia, ani hulać po świecie jak wiatr, ani patrzeć na wszystko z daleka, jak Ty.

                                             Paulo Coelho.

Każdego roku o tej porze, ludzie odbudowują energię, którą stracili w okresie zimy, kiedy to aktywność  spada, człowiek zapada się w fotelu i nic  nie chce. Wtedy przychodzą negatywne , pesymistyczne myśli.
Z nastaniem wiosny wszystko się zmienia. Świat jaśnieje, robi się lekki, przyjazny i radosny.Odradzają się marzenia, plany i pragnienia. Ludzie działają, aby osiągnąć to co zamierzają. Szukają swojej drogi usłanej różami.
Jest odłam ludzi, którzy nigdy nie przyznają się do swoich marzeń i pragnień. Twierdzą, że przyzwyczaili się do tego co już istnieje, nie chcą zmian, ani nowości.
Często sugerują się przykrymi doświadczeniami, lub sugestiami innych, ale to nie prawda. W skrytości ducha też pragną miłości, bezpieczeństwa, szczęścia i radości.
Otwórzmy się na te dobre i konstruktywne emocje. Nie bójmy się je manifestować, mówić o nich, głosić światu, że chcemy tego, że czekamy. Świat to usłyszy i odpowie.
Nawet nie wyobrażacie sobie jak jest to prawdziwe i realne. Już biblia mówi,,Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by rzekł tej górze [problem] wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył , że stanie się to co mówi, spełni mu się."
Świat jest oparty na  plusie i minusie. Problemy nie dotyczące bezpośrednio będących na plusie są dla nich nieistotne. Nie widzą oni uzasadnienia angażowania się w pomoc. Trzeba uświadomić tym ludziom, że w przyszłości mogą oni potrzebować pomocy.
Jeżeli zrobimy coś teraz, to wyjdzie nam na plus. Nie tylko pieniądze są zabezpieczeniem na sukces i szczęście.Prawdziwe szczęście polega na czynieniu dobra wokół  siebie, więc czyńmy to dobro, a ono wróci do nas.



Otwórzmy więc okna na ten wiosenny powiew miłości, radości i szczęścia, niech ogarnie nas swoją mocą.
Z miłością polecam też sałatkę, którą wypróbowałam.

                                                                    Sałatka wytworna

                                                   50 dkg.szparagów, 2 karczochy, 1 awokado,
                                                   1 cykoria, zielona sałata,
                                                   1/2 pęczka pietruszki, rzeżucha,
                                                   sok z cytryny,
                                                   sos winegret, sól, cukier

Szparagi obrać obciąć twarde koniuszki.Gotować w kwaśnej ,lekki posłodzonej wodzie pod przykryciem. Karczoch po obraniu ugotować podobnie jak szparagi. Po ostudzeniu pokroić na cząstki.
Awokado obrać i pokroić w plasterki. Cykorię pokroić. Rzeżuchę rozdrobnić. Pietruszkę posiekać. Wszystkie składniki skropić sokiem z cytryny. Ułożyć w salaterce liście sałaty, a na nich  warzywa i zieleninę. Zalać sosem winegret. Odstawić na godzinę w chłodne miejsce. Przed podaniem udekorować kwiatami nasturcji, które są jadalne.


środa, 12 marca 2014

Warzywa, które trują.. Pilaw z pieczarkami.

Motto dnia:   ,,Najsmaczniejsza [ najzdrowsza] ryba, którą sam złowisz.".


W ostatnich miesiącach spotkałam się z kilkoma przypadkami zatrucia pokarmowego.
Ja osobiście zatrułam się ogórkiem i rzodkiewką.
Przebieg dolegliwości był tragiczny.
W między czasie, dowiedziałam się o przypadku zatrucia pomidorem i sałatą.
Wszystkie te warzywa były kupowane w hipermarketach. Postanowiłam nie kupować żadnej zieleniny w tych sklepach. Wybieram te, gdzie są produkty wyhodowane w Polsce. Na szczęście producenci mają obowiązek zaznaczania kraju pochodzenia danego towaru.
Są też targowiska i małe sklepiki, gdzie można dostać rodzime warzywa i owoce. Asortyment jest uboższy i nie tak piękny jak te zagraniczne, ale przynajmniej mamy nadzieję, że się nie zatrujemy.

Polskie warzywa i owoce, szczególnie te pochodzące z małych
gospodarstw rolnych są na pewno zdrowsze, chociażby dlatego,
że rolnicy oszczędzają na chemikaliach, ratując nasze zdrowie.



Popierajmy ich , przyczyniając się tym samym do ich rozwoju.




                                                              Pilaw z pieczarkami

                                        25 dag pieczarek                    1/2 łyżeczki mielonego kminku
                                        1 szkl. ryżu                             1/2 łyżeczki pieprzu
                                        2 szkl. wody                           łyżka suszonych warzyw
                                        4 łyżki masła                          łyżka posiekanego koperku
                                        1 duża cebula
                                        1-2 goździki


Obraną cebulę kroimy w kostkę. na rozgrzane masło dajemy cebulę, kminek, goździki, pieprz i pokrojone pieczarki. Smażymy około 5 minut, lekko mieszając.
Całość przekładamy do rondla. Przesmażony ryż 3 minuty.Wlać wodę. gotować 15 minut. Ryż przełożyć do rondla. wymieszać z pieczarkami i cebulą, przykryć i wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni na 20 minut. Przed podaniem posypać koperkiem.

poniedziałek, 10 marca 2014

Co z tym światem. Karp według Andrzeja.

Motto dnia:  Gdy ktoś przeżywa swoje życie w miłości, które nie oczekuje nagrody,w odpowiedzialności, która nie podlega niczyjej krytyce lub pochwale- to znak wiary, ufnej w ostateczne zwycięstwo.

                                                Karl Rahner

Obserwując teraz to co się dzieje na świecie, trzeba mieć dużą wyobraźnię i wielki zasób nadziei, aby wierzyć, że na świecie zapanuje raj.
Mimo to istnieją ludzie, którzy wierzą, a ja do nich należę, że wkrótce nastąpią zmiany na planecie powodujące ,że zapanuje pokój i harmonia.
Tylko ludzie muszą pozbyć się strachu, nienawiści i lęku.
Już św. Franciszek głosił, że najważniejsza jest w życiu człowieka dobroć. Niestety, ludzkość zawsze postępuje egoistycznie. Kieruje się zawiścią, nienawiścią i innymi niskimi emocjami, które blokują ich drogę do doskonałości.
Wystarczy, aby każdy zaczął kierować się miłością, dobrocią, życzliwością.
Kiedy nastąpi harmonia i ludzie zrozumieją, że tylko pozytywne emocje spowodują, że na świecie zapanuje pokój, osiągniemy Raj.
Warto wzbudzać w sobie te piękne uczucia, aby przyczynić się do stworzenia wspaniałej przyszłości.
Bądźmy dobrzy dla innych. Kochajmy naszych bliźnich. Darzmy wszystkie istoty, te małe jak i duże miłością, tak jak nauczał św. Franciszek.

                                                            Karp według Andrzeja

                                               
                                                     2 filety z karpia oczyszczone z ości
                                                     2 duże cebule pokrojone w plastry
                                                     zioła przyprawowe do ryb
                                                     olej słonecznikowy do smażenia

Filety kroimy na porcje, przyprawiamy ziołami i obkładamy pokrojoną cebulą.Wkładamy na 12 godzin do lodówki. Po tym okresie rybę panierujemy i smażymy na oleju.
Podajemy z surówką z kiszonej kapusty.
Potrawę tą jadłam w Wielkiej Brytanii, przygotowaną przez Andrzeja ,partnera mojej kuzynki Basi.
W Polsce istnieje przekonanie, że najlepsze karpie są te średnie. Nie mają zapachu mułu.
Ten , który jadłam , był duży, ale dzięki cebuli nie miał przykrego zapachu.
Czytając stronę Instytutu naukowo-badawczego im. profesora Ryszarda Lorenca w Krakowie, dowiedziałam się , że cebula absorbuje, wszelkie toksyny, dlatego należy ją wyrzucać.

sobota, 8 marca 2014

Postanowienia na Nowy Rok. Naleśniki trzy w jednym.

Motto dnia: Nowy Rok jaki, cały rok taki.


Chciałam napisać ten post już w dniu Nowego Roku. Niestety nie miałam dostępu do bloga.
No i tak minęło prawie dwa miesiące, kiedy odzyskałam dostęp do internetu.
Każdego roku w Sylwestra większość ludzi redaguje Postanowienia na nadchodzący rok, ale nigdy ich nie realizuje. Ja robiłam tak samo.
W tym roku postanowiłam nie planować niczego.Założyłam, że będę żyć z dnia na dzień.
Nie planować, wymyślać nowe zadania, realizować pomysły, które nie zawsze  są uzasadnione.
Pomyślałam, że  należy lepiej obserwować to, co się dzieje wokół nas i wtedy robić to co nam intuicja podpowiada. Tak też robię do dzisiaj. Wiele zrozumiałam i ustrzegłam się od błędów, które mogłam popełnić. Na razie minęło niewiele dni mojej nowej drogi, ale wydaje mnie się , że idę we właściwym kierunku.
Mam marzenia, które pozostawiam w sferze marzeń i nie przenoszę ich do postanowień. Obserwuję codziennie życie i czekam na znaki, kiedy będę mogła je zrealizować. Wierzę, że wkrótce się pojawią.

                                                    Naleśniki trzy w jednym

                                                       Ciasto do naleśników
                                                      1 szkl. mąki przesianej
                                                      1 szkl. mleka
                                                      3/4 szkl. gęstej śmietany
                                                      1/4 łyżeczki soli
                                                      2 jajka
 
                                                                 Farsz

                                                       3/4 szkl. blanszowanego i posiekanego szpinaku
                                                       115 g. drobno posiekanych  pieczarek,
                                                             lub 30 g.suszonych grzybów
                                                       1 łyżka stołowa masła
                                                       2 drobno posiekane dymki
                                                       2 szkl. posiekanej wędzonej szynki

                                                              Sos beszamelowy

                                                       1 łyżka stołowa masła
                                                       1 łyżka mąki
                                                       1/2 szkl. mleka

Płaty naleśnikowe nadziewamy farszem, układamy w żaroodpornym naczyniu i zalewamy sosem.
Zapiekamy w piekarniku w 180 stopniach. Można podać z jakąkolwiek sałatką.
Dobra rada. Sprawdziłam. Produkty siekane, nie mielone są naprawdę smaczniejsze.

Przepis ten znalazłam w moich starych książkach kucharskich. Napisała ją Pani Aniela Rubinstein, Zona słynnego pianisty Artura Rubinsteina była świetną kucharką, a przysłowie ,,przez żołądek do serca" w tym wypadku było kluczowe.

wtorek, 4 marca 2014

Witajcie w mojej bajce.

Motto dnia: Wszędzie dobrze, ale brakuje zabawek.


Po długiej nieobecności powróciłam do domu.W tym czasie odwiedziłam kilka dalekich miejsc.
Byłam w moim ukochanym Gdańsku gdzie spotkałam się z moimi dziećmi. Spędziłam wspaniałe święta, zaliczyłam zimowy kulig i spotkałam kilku przyjaciół.
Dużą część czasu zabrały mnie odwiedziny mojej najbliższej kuzynki w Wielkiej Brytanii.
Jestem zauroczona tym krajem. Wszystko mnie się tam podoba.
Ludzie, miejscowości, sposób życia czy architektura, robiły na mnie duże wrażenie.
Właśnie architektura. Nie spotkałam żadnych blokowisk. Jedyne wieżowce, to biurowce w centrum miasta, a te kilka wielopiętrowych budynków, to się nie liczy. Większość obywateli mieszka w szeregowych domkach z ogródkiem, gdzie każdy mieszkaniec domu ma prawo do własnej sypialni.
Miasta zachowały swój charakter, nie widać żadnych śladów po zniszczeniach wojennych a te, które powstały z winy nieubłaganego czasu zostały pieczołowicie odrestaurowane.

Marzyłam, aby obejrzeć te najciekawsze zabytki, ale nie pozwoliły na to okoliczności jaki zastałam na miejscu.
Kuzynka przyjęła mnie bardzo serdecznie, iście po królewsku. Tak mnie karmiła, że bałam się , iż przytyję, ale na szczęście tak się nie stało. Atmosfera była tak przemiła, ze nie miałam czasu stresować się, a to chyba powoduje złe trawienie. Nie miała natomiast czasu, aby pokazać te ciekawe miejsca, które były w pobliżu. Czekała na swojego pierwszego wnuka. Oczywiście mnie też udzieliła się atmosfera i wszelkie inne projekty odeszły w zapomnienie.
Mimo tego zobaczyłam co nieco.
Pierwsze to miejscowość , w której mieszka moja kuzynka. Zwiedziłam duże miasto i jego zabytki, atmosferę panującą i nastroje Polaków, którzy tam mieszkają.
Następnie pojechałyśmy do mojej siostrzenicy, przyszłej mamusi. Podróż trwała 3 i 1/2 godziny autobusem. Też coś zwiedziłam. Wprawdzie z okien autokaru, ale to już nie nowość.
Na miejscu , w pobliżu domu też było co zwiedzać. Tak , że te  dwa tygodnie też wykorzystałam. W między czasie czekałyśmy na Kubusia. Trochę się ociągał z przyjściem na ten świat.
Nie doczekałam się, aby powitać go osobiście. Urodził się dopiero po moim powrocie do kraju.
Dodatkową korzyścią tych moich wojaży były przepisy kulinarne po większej części udostępnione mnie przez partnera mojej kuzynki. Ma ona szczęście, facet świetnie gotuje, a to cecha bardzo cenna.
Bardzo zaciekawiło mnie to, że wszystkie mięsa przygotowane do obróbki termicznej, Andrzej panierował ziołami i przyprawami,a następnie obkładał pokrojoną cebulą. [Oczywiście oprócz mięsa przygotowanego do zupy.]
Odstawiał na 12 godzin w chłodne miejsce. Dopiero po tym okresie piekł, dusił lub smażył.
Cebulę wyrzucał.
Bardzo smakował mi boczek duszony w winie.


Inne rodzaje mięs jak, kurczaki, karkówka, schabowy można przygotowywać podobnie. Cebulę wyrzucamy. Smacznego!

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Trzech Króli.


                                                     Święto Trzech Króli.

Jednocześnie z ustanowieniem Święta Bożego Narodzenia wyznaczono Święto Trzech Króli nierozłącznie związane z tym pierwszym. Jest ono tak samo ważne jak inne . Symbolizuje ono dobrobyt, rozwój, wiedzę i spokój ducha . Dary, które królowie przynieśli Jezuskowi zostały sprezentowane całej ludzkości.
Z tej okazji życzę wszystkim, aby otrzymali jak najwięcej z tych darów.dzieląc się nimi z bliźnimi.


sobota, 4 stycznia 2014

Nowy kalendarz. Sernik według Neli.

Motto dnia:   Bóg wysłuchuje tych, którzy błagają o łaskę zapomnienia dla nienawiści, lecz głuchy jest na głos tych, którzy chcą uciec przed miłością.


Na początku każdego roku dostaję w prezencie od mojej córki piękny kalendarz. Mam ich już całą kolekcję. Wszystkie są niemal w całości zapisane. Nie pamiętam, gdzie umieściłam jakieś informacje. Gdy chcę coś wyszukać, muszę przeglądać wszystkie po kolei od kilkunastu lat.
Są w nich zawarte wszelkie istotne  informacje na temat mojego życia. Jak to wszystko skatalogować? Muszę zdobyć jeszcze jedną umiejętność w zakresie archiwizacji w internecie,ale wszyscy z moich bliskich nie znają tego zagadnienia. Pozostała mnie jeszcze jedna osoba, która może coś wiedzieć.Przy najbliższym spotkaniu zapytam.



Wpadła mnie w ręce książka kucharska napisana przez panią Anielę Rubinstein. wydana jeszcze w roku 1990.
Nie jest to jednak typowa książka kucharska.Gdyby Pani Nela miała dostęp do internetu na pewno miałaby swojego bloga, który pisała by zamiast książki.Taka właśnie jest książka. Zbiór ciekawych opisów z życia towarzyskiego państwa Rubinstein, przepisów oryginalnych potraw, dobrych rad w zakresie ich przyrządzania. Polecam z czystym sumieniem tą książkę, ponieważ jest lekka, łatwa i przyjemna.



Bardzo lubię serniki. Właśnie w tej książce znalazłam łatwy przepis.

                                                Sernik Neli

                                      350 g. wiejskiego białego sera
                                      8 łyżek stołowych masła
                                      mała paczka wafli
                                      2 jajka
                                      130 g. cukru
                                      1 łyżeczka soku z cytryny
                                      esensja waniliowa

Wafle pokruszyć. Masło roztopić. Pokruszone wafle oraz masło umieścić w tortownicy o średnicy 22 cm. Rozprowadzić na dnie i po bokach cienką warstwą.Wstawić do lodówki na minimum 30 minut.Piekarnik nagrzać do temperatury 180 st C.. Ser, jajka,cukier, esensję waniliową oraz sok z cytryny wymieszać na jednolitą masę.Przełożyć do schłodzonej formy, wstawić do piekarnika na około 30 minut. Sernik odstawić na 20 minut do ostygnięcia.
Śmietanę, cukier, sok z cytryny i wanilię dokładnie wymieszać. Masę wylać na sernik i wstawić do piekarnika na 5 minut, aż cukier się rozpuści. Schłodzić i wstawić do lodówki. Gdy lukier zrobi się twardy i świecący, sernik jest gotowy.
Podawać na drugi dzień. polany lukrem.

                                                   Lukier

                                       1 szkl. gęstej śmietany
                                       4 łyżki stołowe cukru
                                       1 łyżeczka soku z cytryny
                                       1 łyżeczka esensji waniliowej