Obserwatorzy

poniedziałek, 21 maja 2012

dlaczego...

Zaraz po śniadaniu,poszłam na działkę.Trzeba wszystko podlać.Teraz spokojnie lubię sprawdzić pocztę ,poczytać co,,w trawie piszcz"",no  i ,,piszczy".Znowu słowne przepychanki.A mnie się marzy świat pełen miłości,tolerancji,zrozumienia i współodczuwania .W takich chwilach chciałabym zaszyć się gdzieś w głębokim lesie,albo na zapadłej wsi,ale takiej ,gdzie ludzie żyją zgodnie z naturą i bez żadnych negatywnych przywar.Czy jest takie miejsce?
Tak ogólnie,to nie mogę narzekać.W najbliższym otoczenie mam samych bardzo dobrych ludzi.Żona mojego kuzyna,Marysia,najbliższa  mi osoba,na którą mogę zawsze liczyć.Pielęgniarka Pani Ania,która codziennie przychodzi do Mamy,oddana,pełna miłości i profesjonalizmu.Gotowa pomóc w każdej sytuacji.Pani Ania terapeutka,która stara się o to aby Mama miała sprawne stawy.    
 Też miła i dobra.            
 Osoba,która już stale leży, prędko traci elastyczność w kościach,i stąd powstają zesztywnienia i przykurcze.Mama tego nie ma.                                                                                                                          Jest jeszcze kilka osób,w zasadzie wszyscy których znam w Kożlu są bardzo mili i uczynni.Moi przyjaciele z Gdańska też bardzo mnie wspierają,często dzwonią,  lub odwiedzają mnie na Skype.
Dzięki internetowi nie czuję się osamotniona i opuszczona.Ostatnio zarejestrowałam się na Facebooka.No i w szybkim tempie zdobywam coraz to nowych znajomych    Ludzi ,którzy mają wspólne zainteresowania ,a nawet podobne myśli. Nie jestem samotna.Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz