Obserwatorzy

niedziela, 17 marca 2013

Młyn i jego skarby. Danie z kaszy.



                    Motto dnia:   W zdrowym ciele i zdrowo odżywionym, zdrowy duch. 


Od dwóch dni świeci piękne słońce.Wczoraj, moja córka zabrała mnie na spacer w pewno ciekawe miejsce. Był to stary młyn za adoptowany na hurtownię produktów spożywczych. Działalność tej placówki nie ogranicza się tylko do hurtu, ale sprzedają też detalicznie. Byłam zaskoczona ilością towarów. Na stronie internetu jest wyszczególnionych ponad 550 rodzajów asortymentu.   www.młynwpruszczugdańskim
Począwszy od różnych rodzajów mąki , poprzez kasze,kaszki i ziarna , a skończywszy  na owocach suszonych, orzechach , ziołach i tym podobnie.
Mąki są wszystkie, a kasze od najdrobniejszej , po całe ziarna.Kasza im mniej oczyszczona i rozdrobniona tym bogatsza w cenne skladniki odżywcze, witaminy E i z grupy B.
 Spotkałam nawet łuskane pestki z moreli, a to bardzo ważny suplement w walce z chorobami nowotworowymi. Wiadomo, że w pestkach jest witamina B 17, która wspomaga organizm w leczeniu raka.                                                                                                         www.witamina B 17
Było tam wyjątkowo dużo ludzi kupujących różne produkty na zapas. Myślę, że świadczy to, że coraz więcej ludzi dba o  zdrowie i zdrowe odżywianie.
My też kupiłyśmy sporo produktów i na co najmniej 3 miesiące Po powrocie do domu, zabrałyśmy się za gotowanie kaszy, którą kupiłyśmy.


                                                  Danie z kaszy

                                             2 szklanki kaszy gryczanej, lub innej
                                             2 laski kiełbasy jak najchudszej
                                             300 g. pieczarek
                                             2 duże cebule
                                             2 marchewki, 1 pietruszka
                                             1 por, 1/4 selera
                                             1 opakowanie sosu do pieczenia
                                             sól,pieprz,olej.

Do rondla wkładamy opłukaną kaszę z pokrojoną w kostkę kiełbasą i zalewamy 4 szklankami wody z rozpuszczonym sosem.Warzywa z pieczarkami, pokrojone w paseczki podsmażamy na oleju do miękkości. Dodajemy do kaszy i dusimy na małym ogniu.Na koniec dodajemy łyżeczkę masła sklarowanego i pietruszkę. Podajemy z różnego rodzaju surówkami.

                                                       

sobota, 16 marca 2013

Porządki. Zupa ucha.

Motto dnia:   Róbmy porządki nie tylko wokoło nas, ale    
                    przede wszystkim w nas.   


Przed ważnymi świętami w Polsce prawie wszystkie gospodynie zabierają się za gruntowne porządki,a już najbardziej przed świętami wielkanocnymi. Zaczyna się mycie okien, odkurzanie za meblami, czego nie robi się na co dzień, przestawianie mebli,bo to przynosi bogactwo, jak mawiała moja ś/p. teściowa. Wyjmowanie wszystkiego co się da wyjąć z szaf, pranie mycie i szorowanie.Na święta dom musiał lśnić.Tak było też kiedy odwiedzały nas ważne,bliskie osoby.Wszystko to robiło się ściereczkami, szczotkami, proszkiem,octem  i mydłem.
Dzisiaj już nikt tak generalnych porządków nie robi. Zabiegane panie domu starają się utrzymywać ład na co dzień, a sklepy drogeryjne prześcigają się, aby zapewnić najnowsze , najskuteczniejsze preparaty służące do sprzątania i czyszczenia wszystkiego co znajduje się w domu. Nie ważne, że czasem te cudowne specyfiki niszczą dłonie, nie każdy umie pracować w rękawicach, lub powodują alergię,ważne aby były skuteczne no i oczywiście modne, na czasie.
Nie ma się co dziwić. Dzisiaj większość kobiet pracuje i pozostaje im mało czasu na zajęcia domowe, a jeszcze kiedy mają dzieci w wieku szkolnym i chcą im pomóc, to tylko należy im współczuć.Dlatego dobra jest zupa rybna, którą można przygotować dzień wcześniej.


                                                            Zupa ucha.

                                           1 kg.ryb z łbami i skórą
                                           3 litry wody
                                           1 kg. ziemniaków
                                           2 marchewki
                                           1 pietruszka
                                            kawałek pory
                                           1 duża cebula
                                            pęczek koperku
                                            przyprawy.

Ryby czyścimy, kroimy na kawałki i gotujemy do miękkości w lekko osolonej wodzie. Obraną włoszczyznę trzemy na tarce. Ziemniaki kroimy w kostkę. Cebulę drobno kroimy i podsmażamy na maśle. Ugotowaną rybę wyjmujemy z wody, a do wywaru dodajemy warzywa i gotujemy.W między czasie obieramy rybę z ości, kroimy na cząstki. Kiedy warzywa są już miękkie dodajemy rybę , doprawiamy przyprawami i posypujemy koperkiem. Podajemy z chlebkiem. Zupa jest syta i ta porcja wystarcza dla 6 osób.
       

piątek, 15 marca 2013

Koncert młodych talentów. Zielone krewetki.


                          Motto dnia:   Najpiękniejsze kwiaty kwitną wiosną[...]
                                                Wyjątkowe osoby to te najbardziej szalone[...]


Wszystkie dzieci mojej córki chodziły i chodzą do tej samej szkoły podstawowej.Co roku jest tam organizowany koncert młodych talentów,którego dochód jest przeznaczony dla potrzebujących dzieci. Moja młodsza wnuczka , zawsze uczestniczyła w tych koncertach, jako talent. a w ostatnim roku przed gimnazjum,nawet jako konferansjerka, Jednocześnie jest organizowana wystawa i sprzedaż  dzieł, które wykonały dzieci i ich rodzice.
Myślę , że jest to bardzo dobra inicjatywa, która uczy młodzież już od młodości wielu pozytywnych cech charakteru.
Współczucie, miłość bezwarunkowa czy szczerość  powinno się zaszczepiać od maleńkości. Uczmy nasze pociechy dzielić się zabawkami już w piaskownicy, być miłymi i uprzejmymi dla kolegów, a  w przyszłości wyrosną wspaniali ludzie.

                                                         Zielone krewetki.

                                            40 dkg. krewetek
                                            20 dkg. brokułów
                                            20 dkg. groszku cukrowego z puszki
                                            1 pęczek dymki
                                            1 żółta papryka
                                             papryka chilli
                                             1/2 szkl.białego wina
                                             3 łyżki oliwy
                                             1-3 ząbki czosnku
                                             zioła według uznania.

             
Na patelni rozgrzać tłuszcz, włożyć krewetki i krótko podsmażać.Krewetki wyjąć i trzymać w cieple.Podsmażyć posiekane:  dymkę, czosnek i paprykę, stale mieszając. Następnie dodać brokuły i groszek. Smażyć tak długo, aż warzywa zmiękną. Podlać winem, doprawić ziołami. Zagotować i odstawić z ognia. Dodać krewetki. Podawać ciepłe.
                                 

czwartek, 14 marca 2013

Spacer w slońcu. Latwe ciasto na pizzę.

Motto dnia:   Wiedza nie opiera się wyłącznie na prawdzie, 
                    także na błędach.

                                  Carl Gustaw Jung.


Nareszcie po kilku dniach zaświeciło słoneczko. Odrazu zrobiło się lżej na duszy. Ubrałam się jeszcze ciepło i wyszłam na spacer. Na ulicach zrobiło się jakoś weselej. Mijający mnie ludzie  uśmiechali się do siebie, a jeden starszy pan powiedział mi dzień dobry, mimo,że nie znał mnie. Widać słońce wpływa też na uprzejmość wobec innych. Jednak powietrze jest jeszcze mroźne i w związku z tym prędko wróciłam do domu.
W domu już czekało na mnie kilka ważnych zajęć. Wnuczka prosiła mnie, abym pomogła jej wykonać dekoracje do przedstawienia, które mają wystawić w szkole. Czekają także styropianowe jajka wielkości strusich na udekorowanie, oczywiście metodą decupage. W Polsce święta, a szczególnie Wielkanocne, są obchodzone bardzo uroczyście. Panie domu prześcigają się w wystroju wnętrz, przygotowują coraz to wymyślniejsze potrawy. Każda stara się zaskoczyć gości i domowników czymś oryginalnym. I to jest piękne. Takie poczynania wprowadzają do życia i domu radość,szczęście, miłość i atmosferę  pojednania i Nadziei.
Warto przygotować już za wczasu pewne półprodukty, ąby ułatwić sobie prace przedświąteczne.
Dzieci uwielbiają pizzę,a po świętach zostaje dużo resztek, które można wykożystać do tej potrawy.

                                               Łatwe ciasto na pizzę.

                                   1 kg.mąki pszennej
                                   710 ml. letniej wody
                                   1/2 kostki świeżych drożdży [20 g.]
                                   4 płaskie łyżeczki soli

Do naczynia z plastiku wsypać mąkę. Dodać sól, drożdże rozrobione w niewielkiej ilości wody i wymieszać drewnianą łyżką, aby składniki dobrze się połączyły. Odstawić na około 2 godziny. Po tym czasie naczynie wstawić do lodówki na około  12 godzin. Ciasto  może przebywać w lodówce do 14 - tu dni.
W miarę potrzeby oddzielić potrzebną porcję i formować placki na pizzę.
Możemy też zrobić inną wersję. Wtedy dodajemy mąkę chlebową zamiast pszennej.Cały proces produkcji ciasta wykonujemy jak na pizzę. Ciasto formujemy jak pieczywo.
Takim pieczywem można zabłysnąć na wielkanocnym śniadaniu.

wtorek, 12 marca 2013

Przedwiośnie. Deser Danieli.

Motto dnia:   Bogaty- to nie ten, kto ma dużo pieniędzy,lecz ten kto może sobie pozwolić na życie wśród uroków jakie roztacza wczesna wiosna.


Wszyscy już czekają na wiosnę. a tu nagle śnieg, wichura, jednym słowem zima.
Pochowałam wszystkie zimowe czapki i szaliki, no i trzeba było powyciągać z powrotem.
W ogrodach też jeszcze pusto. Ziemia jest martwa , jedynie roślinki zimozielone lśnią gdzieniegdzie.
Wiosno, wiosno,gdzie jesteś?  Czy Twoi zwiastuni muszą być tacy mroźni?  Tęsknię za tymi spacerami na działkę, tymi pracami w ogrodzie. Lubię przypatrywać się, jak nowe wychyla się z ziemi. Sadzić rozsady. Wysiewać nasiona do gruntu. Planować i cieszyć się na samą myśl, co z tego wyrośnie.
Na mojej działeczce wszystko jest posprzątane, gotowe do nowego sezonu. W domu leży przygotowany plan , jak co wysiać.Tylko wyjść do ogrodu.
.W tym roku Wielkanoc przypada na przełomie marca i kwietnia.Wyjątkowo wcześnie. W poprzednich latach miałam już forsycje i przebiśniegi , w dniu świątecznym, na stole. W tym roku trzeba będzie zadowolić się kwiatami kupionymi w kwiaciarni, ale to nie to samo. Świadomość, że coś wyrosło dzięki Twoim zabiegom wywołuje niebywałe pokłady szczęścia i radości.
Nie traćmy jednak nadziei. Wiosna napewno przyjdzie. Będziemy cieszyć się każdym nowo zakwitłym kwiatkiem, każdą roślinką wychodzącą z ziemi. Cieszmy się tym, radujmy, bądźmy jak dzieci, które dostały nową zabawkę.

                                               Deser Danieli. Wszystko na oko.

                                             Płatki owsiane.
                                             Kostka masła.
                                             Miód.
                                             Bakalie.
                                             3 jajka.
                                             Proszek do pieczenia.
                                             Sos waniliowy.
                                             Owoce.
                                             Przyprawa korzenna.

Płatki z proszkiem do pieczenia zalać wodą i odstawić na 20 minut. Następnie dodać miód, bakalie, ubite jajka i roztopione masło. Wszystko przełożyć na blachę, zalać sosem waniliowym i obłożyć owocami.  Posypać subtelnie przyprawą korzenną. Piec w 180 st. C. około 40 minut. Podawać jeszcze ciepłe. Jest smaczne, a przede wszystkim zdrowe. Ma dużo składników dostarczających witaminy, minerały i błonnik.


Ciasto Danieli wygląda podobnie.

niedziela, 10 marca 2013

Moda,moda,moda...Tort naleśnikowy.

    Motto dnia:   Teraz moda jest taka,że nie odróżnisz dziewczyny  
                        od chłopaka.



Wczoraj wnuczka spodziewała się gościa.Ponieważ była zajęta, ja otworzyłam drzwi, gdy zadzwonił dzwonek.
Byłam święcie przekonana,że gościem będzie  kolega.Jakież było moje zdumienie, gdy na progu zobaczyłam dziewczynę.Długie kręcone włosy, kolorowa kurtka i typowo dziewczęca czapka.
Usłyszałam ciche ,, dzięń dobry",ale po wejściu do mieszkania okazało się ,że to jest mężczyzna w dodatku bardzo mądry i zdolny. Jeszcze parę lat temu, jakoś  tak w czasach mojej młodości nie było do pomyślenia, aby się tak pomylić.
Chłopak to był chłopak, a dziewczyna nawet ,jeżeli była w spodniach, to emanowała dziewczęcością. Wtedy jeszcze dominowała Epoka Ryb.Teraz,kiedy zaczęła się Epoka Wodnika , wszystko się równoważy.Zacierają się nawet różnice w wyglądzie ludzi.
Idąc ulicą czasem trudno odróżnić kogo mijamy , chłopca,czy dziewczynę.
Także w sferze intelektualnej i  emocjonalnej  wszystko się wyrównuje.
Może to i dobrze.Może na tym polega postęp w osiąganiu wyższych poziomów świadomości.
Na szczęście nic się nie zmieniło w gustach dotyczących dobrego jadzenia.Wszyscy lubią naleśniki.Na święta wielkanocne często przygotowuję ,, Tort naleśnikowy."
                                     Tort naleśnikowy

                               Ciasto naleśnikowe z mąki ,mleka, 4 jajek i oliwy.

                                     Farsz z różnych rodzajów mięsa mielonego.

Naleśniki smaruję dokładnie mięsem. Przekładam warstwami jeden naleśnik na drugi jak tort.
Posypuję startym żółtym serem i zapiekam w piekarniku. Farsze mogą być różne w zależności od ulubionego smaku. Mięsne, rybne, warzywne, czy z nabiałem . Podaję na gorąco z surówką .


piątek, 8 marca 2013

8 Marca. Magia miłosna. Coś nia ząb.

Motto dnia:     Oto rozmaryn na pamiątkę:
                      proszę Cię luby pamiętaj...

                           ,, Ofelia do  Hamleta."


Dzisiaj 8 Marca.Ja ten dzień zapamiętałam jako dzień goździków i rajstop.W czasach PRLu był obchodzony bardzo uroczyście.
Mężczyźni wracali do domu po hucznych, zakrapianych obchodach tego święta w pracy z połamanym częstokroć goździkiem w ręku.
Jeżeli żona była mało wyrozumiała, to jeszcze  jako dodatek  dostawała prezent w postaci siniaków.
Mnie ten zaszczyt na szczęście ominął. Mój mąż wypływał w  dalekie rejsy i nie był damskim bokserem. Gdy wracał z dalekich podróży był prawdziwy Dzień Kobiet.
Teraz jest inaczej. W pracy odbywa się to kameralnie i wtedy kiedy pracownicy wyrażą chęci.
Jedynie jeszcze w szkole chłopcy przynoszą dziewczynkom lizaki.
Magia miłosna. bo o to chodziło, została zatracona. Nieliczni o tym pamiętają, ale głowa do góry. Teraz też można przygotować coś smacznego, aby umilić ten wieczór, o ile nie przeszkadzają dzieci. Najlepszym afrodyzjakiem są owoce.
                                      

                                       Puchar szczęścia

                                         1 gruszka
                                         1/2 mango
                                         1 różowy greipfrut
                                         1 banan
                                         1 kiwi
                                         3 łyżki soku z cytryny
                                         2 łyżki miodu
                                         winogrona zielone i różowe
                                         1 łyżeczka likieru owocowego
                                         bita śmietana i mięta do dekoracji.

Wszystkie owoce umyć i obrać. Podzielić na cząstki. Pousuwać pestki i nasiona. Sok z cytryny wymieszać z miodem i likierem. Sosem polać owoce i udekorować bitą śmietaną i miętą.
Można spędzić ten dzien miło z najbliższą osobą.

środa, 6 marca 2013

Babcia hazardzistka.Herbatka na pamięć.


Motto dnia :   Problemem nie jest to, że  zażywasz narkotyki, uprawiasz hazard, oglądasz    telewizję, czy grasz na komputerze. Problem jest kiedy już musisz to robić.


Od trzech lat korzystam z internetu. Wiele razy otrzymywałam w poczcie propozycje różnego rodzaju gier darmowych. Nigdy z nich nie korzystałam .Nie interesowało mnie to.
Od kilku dni obserwuję moje wnuki jak godzinami grają w gry komputerowe. Potrafią siedzieć przy komputerze całymi godzinami.Postanowiłam  zagrać, aby spróbować jak to działa. Przez ostatnie trzy dni w każdej wolnej chwili siadałam do komputera i grałam w Mah Jong.Poczułam jak to wciąga. Trzymało mnie do drugiej w nocy.
Ostatniej nocy śniło mi się, że jestem kursorem i zbijam obrazki. Rano zrozumiałam mechanizm
uzależnienia. Doszłam do wniosku, ze trzeba chronić dzieci przed tym nałogiem. Rodzice powinni bardziej zwracać uwagę na swoje pociechy i nie pozwalać przesiadywać  całymi dniami przed komputerem.
Większość gier jest bardzo agresywna, nastawiona na walkę, zabijanie i przemoc, albo ogłupiająca.
Polegająca na bezmyślnym zbijaniu pionków.Dzieci lubią to,ale lepiej byłoby, aby nabrały nawyku czytania.
Jest tyle pięknych książek, Trudno jest zmusić  dzieci do czytania, a nawet lektury trzeba egzekwować na siłę. 
Pamiętam w jednym z odcinków serialu ..Star Trek" pokazano planetę , na której pozostało już tylko dwoje młodych ludzi siedzących przy komputerach i walczących ze sobą za pomocą robotów. Kiedy główny bohater doprowadził do spotkania tych dwojga, nie umieli oni ze sobą rozmawiać.
Jak tak dalej  będziemy pozwalać naszym pociechom grać bezustannie na komputerze,to może spotkać nas taka przyszłość. Polecam herbatkę ziołową, którą warto podawać dzieciom.Wzmacnia ona koncetrację i pamięć.


                                          Herbatka dla milusińskich.


                                          Ziele nawłoci
                                          Ziele melisy
                                          Ziele przetacznika.

Zioła wymieszać.1 łyżkę mieszanki zalać 1 szklanką wody. Zagotować i trzymać na małym ogniu przez 15 minut.Przecedzić, Pić 2 razy dziennie, rano i wieczorem podgrzane.

sobota, 2 marca 2013

Dzieci nowej ery. Pieczone jabłka.

Motto dnia:   Wszystkie dzieci nasze są.


Ostatnio spotkałam się z takim określeniem ,,dzieci indygo".
Moja przyjaciółka ma takiego syna.
Porównałyśmy jego charakter z opisem takiego dziecka.Bardzo dużo się zgadza. Są pewne różnice,ale to chyba normalne.Przecież na nasz charakter,wady i zalety ma wpływ rodzina,środowisko i inne czynniki  zewnętrzne.
Spotkałam się też z określeniami,dzieci kryształowe,dzieci kwiaty, dzieci delfiny,dzieci tęcze.
Każde z tych określeń reprezentuje inny charakter, predyspozycji emocjonalnych czy temperament.Niemniej te dzieci są inne, w porównaniu z dziećmi urodzonymi wcześniej.
Trzeba zauważyć, że obecnie rodzą się dzieci coraz bardziej inteligentne, niezwykle utalentowane , świadome i piękniejsze.
Charakterystykę i wiele innych informacji na temat  tych dzieci można znaleźć na stronie Dzieci nowej ery.
Kiedyś takie istoty rodziły się raz na wiele lat,teraz można ich spotkać coraz więcej na naszej planecie.
Rodzice, którzy  zostali obdarowani takimi cudami, powinni szczególną uwagę poświęcić ich wychowaniu, aby nie zaprzepaścić ich darów.
Dzieci lubią łakocie.Przygotujmy im coś dobrego.

                                           Pieczone jabłka

                                                6 sztuk
                                                6 kromeczek bułki paryskiej, lub kawałków piernika
                                                1 kostka  masła
                                                1/2 łyżeczki cynamonu
                                                1/2 łyżeczki mąki
                                                8 łyżek rymu
                                                8 dkg. cukru pudru.
.
Jabłka obieramy ze skórki i wydrążamy.Bułkę smarujemy masłem. Jeżeli mamy piernik,to smarujemy go miodem.15 dkg.masła mieszamy z cynamonem,mąką,rumem i cukrem pudrem.Tą pastą smarujemy powierzchnię jabłek.Do żaroodpornego naczynia wkładamy bułkę,lub piernik w jednej warstwie, na to układamy jabłka.Wlewamy kieliszek wody i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni. Jabłka pieczemy 1 godzinę i 15 minut. Na 15 minut przed zakończeniem posypujemy jabłka płatkami migdałów. Podajemy ciepłe z bitą śmietaną.



piątek, 1 marca 2013

Tu się zaczęło. Ziołowe kluski.

Motto dnia:  

 Ze śmiechu każdy z nich aż się kulił  
Gdy Krzysztof  Kolumb mówił o kuli
Śmiali się także z tym samym wdziękiem
Kiedy Edison zajął się dźwiękiem.

A o Markonim zaś twierdzili,
Że z radiem sztuczki-to nie z nimi. 
                                                                                                Nie ma śmieszniejszej rzeczy na świecie
                                                                                  Niż to,że człowiek może polecieć.
                                                                                  Wyśmiali Wilbura i brata jego
                                                                                 Ta sama śpiewka! Dość już tego!

                                                                                     Piosenka Iry Gershwin.

Początkowo były rozmowy z przyjaciółmi.Spotkania w NOT.Następnie przyszły książki,a a ma końcu , książki i spotkania z ludźmi, którzy już zgłębili na tyle wiedzę tajemną,aby dzielić się z innymi.
Poznawałam tajniki magii,ale nie ciągnęło mnie do praktycznego wykorzystania tego co zdobyłam.
Korzenie magii sięgają tysięcy lat.Już od zarania dziejów każde plemię,a potem każda osada miała swoją własną czarownicę.
W zasadzie cała populacja ludzka ma zdolności para normalne, tylko nie wszyscy sobie to uświadamiają, a inne zdolności i talenty przeważają i kształtują nasze zainteresowania.
Dlatego powstała instytucja wiedźmy ,znachora, szamana czy czarownicy.
To one zbierały zioła,minerały i inne remedia.Następne przygotowywały medykamenty,diagnozowały choroby i dolegliwości.Zapewniały im ochronę przed nieznanym i niewytłumaczalnym.
Zdażało się,że ulegały namowom pieniądza,stosowały magię negatywną i to utrwaliło się w pamięci ludzkiej, a zapomniano ile dobra uczyniły ratując niejednokrotnie czyjeś życie. No ,ale to ułomność ludzka.
Tak jak każda dziedzina,tak i parapsychologia wymaga dużo pracy i ćwiczeń.


Mnie najbardziej interesowała praca nad własnym rozwojem. Magia pozytywna , służąca czynieniu dobra. Podniesienie samej siebie na wyższy poziom, transformację i rozwój całej ludzkości,a nawet świata.
Zadawałam sobie pytania.Czy będzie to dla mnie odpowiednie? Czy pomoże mi w życiu? Czy właśnie jest czas na to?Jaka jest właściwa droga dla mnie?
Kiedy jesteśmy na właściwej drodze życia,wszystko samo się układa, problemy rozwiązują się same i jest ich coraz mniej.Cechuje nas pozytywne myślenie i dobra forma psychiczna.
Nie staje się to z dnia na dzień.Trzeba lat pracy i ćwiczeń {medytacji,afirmacji,wizualizacji), aby to wszystko przyswoić i zapamiętać.
Mnie samej zdaża się zapomnieć,ale mój opiekun duchowy czuwa i przypomina.
I jeszcze coś na ząb.

                                        Ziołowe kluski z płatków owsianych.
                       
                                3 szkl. płatków owsianych,
                                1 szkl. przegotowanej wody
                                1 szkl. mleka,
                                2 jajka,
                                1 łyżka masła klarowanego,
                                2 łyżki  mąki,
                                cząber,majeranek, sól i pieprz.

Płatki zalewamy wodą i odstawiamy na 1/2 godziny.Mleko zagotowujemy z masłem i solą, Wrzucamy płatki i chwilę gotujemy uważając ,aby się nie rozgotowały.Do ciepłej masy dodajemy zioła, jajka, mąkę i dokładnie mieszamy. Z ciasta formujemy kluseczki i gotujemy w osolonej wodzie. Odcedzamy i podajemy polane masłem,śmietaną,żółtym serem lub skwarkami.