Obserwatorzy

czwartek, 1 listopada 2012

Zaduszki.

Jeden dzień w roku,kiedy każdy, choć na moment,przystanie i zaduma się nad nieskończonością,nad życiem i o tym co po życiu.Czy czeka nas coś po śmierci,czy rozwiejemy się w niebycie jak głoszą świadkowie Jehowy,czy  zostaniemy pozbawieni swojego jak chcą buddyści.
Wieżę,że moje ja zostanie zachowane i poprzez następne inkarnacje będzie dalej zbierało doświadczenia  i dążyło do osiągnięcia doskonałości.
Bóg jest Doskonały i aby połączyć się z Nim,musimy być także doskonali.Bóg stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje.Przez wieki rodzaj ludzki zatracił cechy boskości.Zebrał po drodze wiele wad i negatywnych cech charakteru.Jego boskość stopniała.
Teraz ,aby osiągnąć wzniesienie trzeba dużo pracować nad sobą.
Każdy może robić to w swoim rytmie i na swój sposób. Ważne ,żeby kształtować swój charakter,aby być coraz lepszym,coraz szlachetniejszym i coraz mądrzejszym.Nieść Miłość i Światło i Samemu być tym światłem.
Nie zawsze wystarczy jednego życia,aby tego dokonać,dlatego jest reinkarnacja.
Ja sama przeżyłam  kilka  doświadczeń dowodzących jej istnienia.Dlatego wierzę w nią.
Teraz zbliża się czas,kiedy wszystko stanie się jasne.



środa, 31 października 2012

Przepowiednie o bankach.

Pisze się dużo w Transformacji 2012 na temat banków,a mianowicie,że zostaną ujawnione ich machlojki,a właściciele ukarani.Dotychczas nic się na ten temat nie mówiło.Już myślałam,że można włożyć te informacje między bajki, a tu dzisiaj na kanale Planete  nadano  program pt. ,,Nowi władcy świata, Bank Goldman Sachs."Tematem reportażu były właśnie manipulacje bankowców i ich oszustwa.Ujawniono wszystko w prosty sposób,tak że prosty człowiek zrozumie o co chodzi.
Niestety nie ukarano nikogo,główni sprawcy nadal egzystują i mają się dobrze.
Chcąc zrobić porządek,nie ma nikogo,kto dałby temu radę.
Przekazy mówią o braciach z kosmosu.Jedynie oni są w stanie temu zaradzić.Czekajmy do końca roku, zobaczymy.
Jestem pełna wiary i nadziei .Wprawdzie nie mam przykrych doświadczeń z bankami,ale znam ludzi,  którzy  doświadczyli wiele złego od tych instytucji.
Cały czas  mam też na uwadze reportaż  z telewizji.Zastanawiam się ,co taki człowiek myśli o swoim
życiu po śmierci,bo przecież kiedyś to nastąpi,a może myśli,że będzie żył wiecznie?
Czy jest tak zaślepiony władzą i posiadaniem,że już nic do niego nie dociera?
Współczuję mu i nie chcę myśleć co go spotka.
Moim marzeniem jest raj na ziemi.Spokój,dobrobyt,radość i miłość to jest TO,co lubię najbardziej.
Wcale nie trzeba mieć dużo zer na koncie,żeby być szczęśliwym.Szczęście jest w nas i tylko od nas zależy czy je odkryjemy.

wtorek, 30 października 2012

Wnuczki-największe szczęście.

Przedstawiam moją najstarszą wnuczkę.Na zdjęciu jest przygotowana do pracy w laboratorium.Zanim wejdzie do pomieszczenia,musi być dokładnie zabezpieczona.
Lubi swoją pracę, ale nie potrafi zabijać myszy.Robi to ktoś inny.Jest jeszcze młoda i może wybrać coś innego.
Mogłabym zostać już  prababcią  ,ale Ona ,mimo, że ma chłopaka, nie spieszy się.
Druga wnuczka i wnuk, nie maja jeszcze sprecyzowanych planów, uczą się i zdobywają  doświadczenia.
Zuzia lubi modę i interesuje ją gastronomia. Ma łatwość pisania  tak zwane lekkie pióro i mogła by zostać dziennikarką. Kiedy miała 5 lat,wycinała z papieru karteczki, zszywała je i tworzyła książeczki.Zapisywała je różnymi tekstami. Mam jeszcze  taką zachowaną na pamiątkę.
Michał to zapalony fan motoryzacji,ale nie wie jeszcze kim chciałby być.Na razie chodzi do liceum.
Najmłodsze: Maja i Karol, to jeszcze dzieci i wszystko ich interesuje,ale Maja przejawia już zdolności artystyczne.Ładnie maluje,ma zdolności manualne.Ta też duże poczucie rytmu i ładnie tańczy.Jest bardzo ładna,zresztą jak wszystkie.
Karol najbardziej interesuje się na razie motoryzacją.Motory i samochody to jego pasja.Ma bardzo duże poczucie humoru, i zdolności mediacyjne.No,ale jaki wybiorą zawód, to jeszcze daleka przyszłość.
Nie mam zdjęć,aby umieścić je na blogu. Proszę o nie od dłuższego czas,ale bez skutku.Może teraz doczekam się,albo poproszę Olgę,najstarszą.
Dzieci należy obserwować,już od najmłodszych lat.patrzeć co najchętniej robią i ukierunkowywać.Zapisywać na zajęcia praktyczne,ale nie zmuszać,bo to nic nie da.Każde zajęcie powinno być wykonywane z radością,wtedy dziecko nie zniechęca się.
Wiem to po sobie.Priorytetem mojej Mamy było ,dobrze wyjść za mąż.Ja lubiłam malować, rzeżbić,ale nigdy nie miałam wsparcia.Pamiętam na zajęciach w szkole wyrzeżbiłam figurkę Syrenki.Dostałam za to najwyższą ocenę,ale to się nie liczyło,gdy Mama skrytykowała moją pracę.Znalazła masę błędów,które, teraz wiem ,były nieistotne .Dla mnie to był największy powód do zniechęcenia się.
Chwalmy nasze dzieci nawet jeżeli coś im się nie uda. Pochwała  mobilizuje do jeszcze większego wysiłku.
Tak jak to było z Zuzią.W przedszkolu i w pierwszej klasie nie przejawiała żadnych zdolności wokalnych,ale nigdy nie krytykowano jej.W drugiej klasie zaśpiewała taj pięknie,że nauczycielka to skomentowała pozytywnie,a Zuzia została wybrana do partii solowej w czasie I Komunii Świętej.Sama widziałam jak panie po mszy składały jej gratulacje.Wysłano ja potem na naukę gry na fortepianie,ale wytrzymała 2 lata.Widocznie nie było to jej marzenie.Jest młoda i całe życie jest przed nią,może wszystko.



poniedziałek, 29 października 2012

Balkon.-Mathubanka

Oto mój wymarzony balkon.Początkowo go wizualizowałam,potem przeszłam do realizacji.Wykonanie trwało 7 dni.Pomógł mi oczywiście,bardzo wydajnie syn koleżanki,taka,, złota  rączka".Teraz mam najpiękniejszy balkon na osiedlu.Nawet bez kwiatów.Balkon jest od południowej strony,więc ma silne nasłonecznienie.Kwiaty potrzebują dużo wody,a i tak marnie rosną.
Teraz jest czysto i schludnie,a przecież o to mi chodziło.
Kafelki tworzą przejrzystą kompozycję.Córka moja nazwała ją Picasso.Podoba mi się.
Letnie wieczory są ciepłe,dlatego miło będzie posiedzieć w foteliku i wypić dobrą herbatkę.

                 Mathubanka

2 szkl. mleka 3/2 %
2 szkl. wody
1/3 łyżeczki mielonego kardamonu
1 łyżeczka przyprawy masala do herbaty, można zastąpić
                                                                przyprawą do piernika,
                                                                4  łyżeczki cukru
                                                                parę plasterków świeżego imbiru
                                                                po 1 łyżeczce lilściastej czarnej herbaty Junan,Madras i Earl                     
                                                               Grey.
Gotujemy wodę z mlekiem.Dodajemy cukier,przyprawy i herbatki.Doprowadzamy do wrzenia i trzymamy na małym ogniu około 3-5 minut. Po zdjęciu z ognia przecedzamy i pijemy ciepłą.
Jest to bardzo energetyczny i smakowity napój pochodzący z kuchni indyjskiej.




















A oto lewa strona mojej galerii.Stoliczek jest starym taboretem do maszyny do szycia.Pomalowałam go     na srebrno.Komponuje się z całością.

niedziela, 28 października 2012

Tort urodzinowy.

            Tort Ani.

300 g. cukru pudru
150 g  mąki tortowej
150 g. mąki ziemniaczanej
6 jajek
3 łyżeczki proszku do pieczenia. Dr.Oetkera!
1 cukier waniliowy.
6 łyżek wody


Białko ubić.Następnie dodawać cukier waniliowy+6 łyżek wody+cukier , ubić.Dodać żółtka ubijając na pianę.Przesianą mąkę ziemniaczaną,tortową i proszek do pieczenia  powoli dodawać do masy jajecznej,mieszając w jednym kierunku.Włożyć do zimnego piekarnika.Piec około 45 min.
Każdy piekarnik piecze inaczej,dlatego polecam sprawdzać pod koniec pieczenia.
Biszkopt udaje się zawsze .
Jeżeli wykonamy wszystko według przepisu gwarantuję powodzenie.
Kremy możemy dodawać do tego biszkoptu różne,w zależności od ulubionych.Ja najbardziej lubię owocowe.To latem,a zimą orzechowe.
Byłam dzisiaj zaproszona na urodziny.Moja bliska znajoma obchodziła 80 -tą rocznicę.
Oczywiście tort był taki jakie robią na Śląsku.  Duży,słodki w miarę i bardzo smaczny.Były też inne potrawy,ale były mniej istotne.
Było kilka pań,które pracowały kiedyś razem.Nie znałam ich,ale było sympatycznie i rozmowa nie rwała się,jak to czasem bywa.
Nie chodzę zbyt często do kościoła,ze względu na mamę,ale w każdą niedzielę wysłuchuję dwóch mszy w telewizji.
Dzisiaj zostałam zaproszona na mszę dziękczynną z okazji rocznicy 80-tych urodzin znajomej.Miesiąc temu został zmieniony proboszcz i przyszedł nowy wikary.Byłam zaskoczona jak piękne kazanie miał ten ksiądz .Mówił wyrażnie i  przystępnie.Widać, że wierni  słuchali go z zainteresowaniem.
Poruszył bardzo ciekawy temat. Mianowicie zwrócił uwagę na to , że ludzie są tak bardzo ślepi na los innych.Nie obchodzą ich troski i życie tych ,którzy są obok nich.Jedyne co ich interesuje to,gdzie ktoś się upił,czy pobił żonę.
Kazanie było poruszające i dawało dużo do myślenia.Jeżeli takie będą w każdą niedzielę,to chcę  ich wysłuchać.

Zwróciłam tez uwagę na młode małżeństwo, z może 2 letnim ślicznym chłopczykiem.Siedzieli w ławce przede mną. W pewnym momencie,może w połowie mszy,dziecko zaczęło marudzić.Widać było ,ze jest śpiące.Rodzice próbowali go rozruszać i nie dawali mu zasnąć.Zamiast skupić się na mszy ,cały czas budzili chłopca.Nie zdawali chyba sobie sprawy,jak ważny jest sen u małego dziecka,zresztą nie tylko.Gdy dziecko pragnie zasnąć trzeba  pozwolić mu na to,w przeciwnym wypadku prowadzi to do zaburzeń psychicznych.Mogli przecież wziąć wózek,maluch mógł spać kiedy zechce.Gdzieś kiedyś czytałam,ze najzdrowiej i to nie tylko u dzieci,jest spać co 90 min.przez 10 min.
Czytałam w życiu bardzo dużo ciekawych rzeczy,które pamiętam,ale nie ,w których książkach.Chcę się nimi podzielić w postach.

sobota, 27 października 2012

Dobroć popłaca.

Tu w Kożlu poznałam pewną panią.Wykształcona,mądra i bardzo spolegliwa.Od jakiegoś czasu,po stracie pracy,szukała jakiegoś zajęcia.
W między czasie ukończyła dwie szkoły podnoszące kwalifikacje zawodowe.
Pewnego razu spotkała dawną znajomą,która zakładała szkołę dla dzieci specjalnej troski i ta pani, kobieta o wielkim sercu, zatrudniła moją znajomą.Pierwszy rok był,nazwijmy tą panią ,Barbara,niezbyt szczęśliwy.W gronie współpracownic znalazły się osoby,które z jakiegoś powodu nie lubiły pani Barbary.Mimo,że jest to bardzo miła osoba.
Próbowały Ją zgnębić,poniżyć,a najlepiej wywalić z pracy.
Pani Barbara z wielką cierpliwością znosiła te szykany,tak bardzo zależało Jej na tej pracy.
Pierwszy rok mijał,a tu pękła bomba!
 Jedna z pracownic nie wytrzymała i ujawniła na Facebooku  co naprawdę myśli o swojej pracy.Były to bardzo niepochlebne słowa  świadczące o bardzo negatywnym stosunku do wykonywanej pracy.
Każdy,kto ma pojęcie , co znaczy dziecko specjalnej troski wie,że taka istotka wymaga niewyobrażalną
cierpliwość,miłość,uwagę i współczucie.
Taka jest Pani Barbara.
Największa antagonistka musiała odejść . O dziwo Pani Barbara współczuła jej i żałowała że ta osoba straciła pracę. Taka jest Pani Barbara.
W drugim roku szkolnym sytuacja się poprawiła,a Pani Barbara zyskała uznanie i szacunek współpracowników.Teraz pracuje Jej się dobrze i spokojnie. Marzy ,żeby doczekać emerytury w tej szkole.
Duże znaczenie miało też to,że dyrektorem szkoły jest mądra,współczująca i dobra kobieta.



Kształtujmy nasze charaktery.Starajmy się rozumieć innych,współodczuwać,myśleć pozytywnie,nie oceniać.Kochajmy siebie takimi ,jakimi jesteśmy,z naszymi wadami i zaletami.Miłość do innych przyjdzie sama.Znikną wszystkie uprzedzenia.Dostrzeżemy piękno i dobroć w innych,a oni odwzajemnią się tym samym.Spirala dobroci i miłości pójdzie do góry.

piątek, 26 października 2012

Coś o polityce.

Przeczytałam wczoraj w wiadomościach gazety Wyborczej pewną ciekawostkę.
Niejaki rosyjski pisarz i działacz polityczny zaproponował podział Ukrainy między Polskę,a Rosję.
Przypomniał mi się zaraz pakt Ribbentrop- Mołotow z Polską w roli głównej.Nigdy tego nie robię,ale nie wytrzymałam i napisałam komentarz co o tym myślę.
Sprawdziłam dzisiaj inne komentarze.Są podobne do moich.
Że też jeszcze dopuszczają do głosu ludzi o tak chorych umysłach.Poleciłam temu panu ,aby się leczył.Pomyślałam też,a może to zwykła podpucha i naiwni Polacy dadzą się ,,wpuścić w maliny"?
Denerwuje mnie takie myślenie,ale politycy rosyjscy i radzieccy nigdy nie szanowali nas.Udawali przyjaciół,życzliwość,ale to nigdy nie było szczere i prawdziwe.Historia mówi sama za siebie.
Dzisiaj dzieje się tak samo.Politycy podają sobie ręce ,ściskają się i deklarują przyjażń,a jak się odwrócą,knują jak zaszkodzić.
Co do Ukrainy to skoro uzyskała niezależność,niech sama decyduje o sobie,nam nic do tego.Powinniśmy ich wspierać duchowo,ale nie manipulować.Zapomnijmy o przeszłości.Wybaczmy i prośmy o wybaczenie.
Mało interesuję się polityką,ale ostatnio często zaglądam do wiadomości,śledząc wydarzenia.Próbuję tropić fakty świadczące,o tym,że  rzeczywiście coś się wydarzy pod koniec roku.
Pewne małe ślady już można zauważyć .Nie będę ich tu wymieniać.
Jest dużo ludzi,którzy maja podobne myśli,ale wstydzą się przyznać,albo boją ,nie wiem czego.
Spotkałam się z takimi uwagami,że nas szpiegują,że to niebezpieczne,że nie należy się wychylać.
Ja osobiście kocham Polskę i jej naród.Chcę dla nas jak najlepiej.
Bądżmy życzliwi nie tylko dla rodziny,czy przyjaciół,ale dla wszystkich bez wyjątku.Nawet ten marny bezdomny zasługuje na odrobinę szacunku ,a przestępca na współczucie.Wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi i zasługujemy na dobroć.
Polecam,przeczytajcie książki Władimira Megre,,Dzwoniące cedry Rosji" o wspaniałej kobiecie Anastazji.Przedstawia on wizję szczęśliwego,rajskiego życia.

czwartek, 25 października 2012

Dynia - słoneczko.-Zupa z dyni.

Nastała pora na dynie-symbol św. Halloween.W Polsce mało jeszcze się widzi to warzywo,a może owoc?Za to zupa z dyni jest dosyć popularna.Ja sama bardzo ją lubię .Pomijając ,że jest zdrowa,to jeszcze smaczna.Można ją robić w różnych wersjach.
Preferuję zupę z dyni na mleku-najmniej skomplikowana.Smaczna jest też na wywarze z rosołu.

                   Zupa z dyni.

         1/2 kg. duni pokrojonej w kostkę
         1 litr wywaru warzywnego ,lub mięsnego
         3-4 ziemniaki pokrojone w kostkę lub makaron
         1 cebula,2 ząbki czosnku podsmażone na maśle
                                                                1 szkl. śmietany do zupy
                                                                przyprawy:sól,pieprz,imbir pestki dyni prażone.
Jak przyrządzić ? To proste.Dynię i ziemniaki gotujemy do miękkości w wywarze.Makaron trzeba ugotować osobno.Nigdy nie ugotuje się w żadnym zagęszczonym płynie.Cebulę i czosnek posiekane i podsmażone dodajemy do zupy.Przyprawiamy do smaku. Na talerzu posypujemy pestkami dyni.Dodajemy śmietanę i smacznego!


Dynia jest jednym z najstarszych warzyw jakie zna ludzkość.Pierwsze datowania sięgają 7000 lat p.n.e.Pochodzi z Ameryki Południowej i Północnej.Była jednym z ważniejszych produktów spożywczych Indian.
Spotkałam książkę kucharską ,która zawierała 500 przepisów potraw z dyni.
Warto ją jeść.Ma masę odżywczych składników,a pestki  są skarbnicą pełnowartościowych tłuszczów nienasyconych.


                                                                Słodkie.Prawda?


Jest to bardzo ciekawa roślina. posiada około 20 gatunków.Od bardzo małych wielkości pomarańczy,do okazów dochodzących do 800 kg..Imponujące!

środa, 24 października 2012

Nauka czegoś jest fascynująca.-Smaczna.

Prawda,że piękne są fraktale.Udało mi się umieścić ten ruchomy obraz.Każda nowa umiejętność wywołuje we mnie uczucie radości.
Nigdy nie jest za póżno   na naukę czegokolwiek.
Początkowo,gdy dostałam laptopa,myślałam,że nie nauczę się swobodnie poruszać po internecie bez nauczyciela.Jestem z natury niecierpliwa ,jeżeli nie ma istotnych powodów.Czekanie na kogoś, kto mi pomoże,to nie dla mnie.
Zaczynam sama dociekać.Przekonałam się ,że wcale nie jest tak łatwo zepsuć komputer i to mi dodało odwagi.
Zbliża się zima,długie wieczory,będę dalej zgłębiać tajniki internetu.
Bardzo lubię malować,wykonywać różne prace ręczne,ale to można wykonywać tylko przed południem.Wieczory będą dla komputera!
Bardzo lubię też gotować,próbować nowe potrawy.Na to wystarczy pora południowa.
Podzielę się przepisem ,który sama zmodyfikowałam zainspirowana recepturami z internetu.
Jest to codzienna potrawa z mięsa mielonego.Ja używam najczęściej mięso z indyka.Jest miękkie.Ma mało tłuszczu,nie wymaga długiego czasu smażenia.No i jest naprawdę smaczne.  Nazwałam tą potrawę Smaczna.

                                    Smaczna.
     1 kg.mielonego z indyka {najlepsze jest w Biedronce}
    4 duze cebule
    3 jajka
   6 łyżek tartej bułki {robię sama}
   sól,pieprz.

Mięso,,pokrojoną cebulę,2 jajka,sól i pieprz wyrabiamy na jednolita masę .Formujemy dość duże kule.
Moczymy w roztrzepanym jajku i panierujemy w tartej bułce.Smażymy na rozgrzanym tłuszczu.Przekładam do żaroodpornego naczynia i zalewam pomidorami pokrojonymi w kostkę.Pomidory kupuję też w Biedronce,już obrane ze skórki.Zapiekam w piekarniku w 180 stopniach C.
Ogólnie to jestem wielką szczęściarą.Mam Biedronkę,Lidla,Inter Marche i Aldi dosłownie kilka kroków od domu..

wtorek, 23 października 2012

halloween.

Za parę dni będziemy obchodzić najsmutniejsze Święto w roku dla chrześcijan ,no może dla wiernych z południowej Ameryki nie.
Oni inaczej postrzegają śmierć.
Próbowałam poznać zwyczaje innych,ale jest to tak obszerny temat,że odpuściłam.
Już u zarania dziejów ludzie czcili umarłych.
Wracając go Święta Halloween, historia tego święta sięga do czasów celtyckich,a może jeszcze dawniej.W  obecnej,a może podobnej wersji powstało to święto w 16- tym wieku w Szkocji i przez wieki rozprzestrzeniło się na cały świat,
Jest to święto szczególnie mile widziane przez dzieci,chyba ze względu na słodycze
W dzielnicy w ,której mieszka mój syn, już od kilku lat dzieci obchodzą uroczyście wigilię Wszystkich Świętych.Przejęły nawet te negatywne zwyczaje,starsi chłopcy zabierają młodszym słodycze,
Dorośli też urządzają przyjęcia.Przebierają się i bawią jak w karnawale.
Stara tradycja w Polsce tez czci tych,którzy odeszli,ale inaczej,na smutno.Adam Mickiewicz opisał to w Dziadach,ale teraz wystarczą już tylko kwiaty i znicze.
Dopóki mama chodziła,odwiedzałyśmy cmentarz w dzień Wszystkich Świętych, zauważyłam dużo grobów Romów.Dowiedziałam się że w naszym mieście jest dosyć duża społeczność tej
 narodowości.Jedynie oni jeszcze zachowali podobne zwyczaje jak dawni Polacy.Przychodzą na groby swoich bliskich z poczęstunkiem i ucztują.
My ograniczamy się do zapalenia światełka i postawienia kilku kwiatów.Już nie każdemu chce się pozostać na nabożeństwie.

Widziałam w Biedronce takie ładne czerwone dynie i wiem że mamy kupują je dla dzieci na lampiony.Podoba mi się to .Taki wesoły zwyczaj