Motto dnia: Pieniądze szczęścia nie dają.Dopiero zakupy.
Marilyn Monroe.
Dzisiaj jest dla dzieci najradośniejszy dzień w roku.Każde dziecko powinno otrzymać prezent.Niestety tak nie jest. Ludzie dobrej woli robią co mogą, ale to i tak za mało.
Nie żal pieniędzy na wojny, na badania naukowe,które nie zawsze są uzasadnione.Istnieje masa ludzi,którzy dbają tylko o to, aby rosły konta w banku, albo w garażu stało 9 samochodów marki Rolls Royce.
Są też i tacy, którzy wydają na niepotrzebne rozrywki , używki i inne zabawy i to często nie własne,ale publiczne , albo firmowe.
A gdyby tak z wszystkich tych pieniędzy oddano 10% dla dzieci,aby zapewnić im radość.Co by się stało?
Ja nie mam wiele,ale zawsze staram się pomóc w jakiś sposób dzieciom, pokrzywdzonym przez los.
Teraz przygotowuję drobiazgi na kiermasz, z którego dochód zasili organizację opiekującą się
dziećmi niepełno sprawnymi.
Wszystkim dzieciom chciałabym upiec pyszne ciasto czekoladowe,którego przepis dostałam od córki.
Ciasto czekoladowe.
-100 gr gorzkiej czekolady
-50 gr masła
-100 gr cukru
-4 jajka.
Czekoladę łamiemy na kawałki.Mieszamy z masłem i rozpuszczamy na parze.Trzeba uważać ,aly czekolada nie zwarzyła się. Żółtka ubijamy z cukrem. Mieszamy z czekoladą. Dodajemy ubitą pianę z białek .Tortownicę smarujemy masłem i przekładamy masę czekoladową.Trzeba piec około 30 min. w piekarniku nagrzanym do 150 stopni C.
Ciasto jest rewelacyjne.
Mama odeszła.Jestem sama, ale nie nudzę się.Studiuję zielarstwo i praktykuję ich działanie.Lubię kulinaria i inne. Maluję, haftuję i szydełkuję. uprawiam zioła i czytam co popadnie. Kocham życie i wszystkie istoty we wzszechświecie.
Obserwatorzy
czwartek, 6 grudnia 2012
środa, 5 grudnia 2012
Miejsca mocy.
Motto dnia: Człowiek jest wielki w rzeczach krańcowych: w sztuce, w miłości, w głupocie,w nienawiści,w egoizmie,a nawet w ofiarności - ale światu najbardziej brak przeciętnej dobroci.
Erich Maria Remarque.
Zastanawiając się nad tematem kolejnego posta,kieruję się intuicja.
Coś się wydarza.Ktoś zadzwoni.Zauważę jakiś frapujący film,czy tak jak teraz ,wpada mi do ręki książka.
Tak było i tym razem.Szukając coś w pudłach ,trafiłam na bardzo ciekawą publikację.Przewodnik po miejscach mocy i niezwykłych miejscach w Polsce.
Na świecie najbardziej znane jest Stonehenge.Zaś najbardziej tajemnicze to Puerto de Hayu Marca w Ameryce Południowej.
Wszystkie informacje na ich temat ,to tylko hipotezy,no może jakieś szczątkowe informacje pochodzą z legend i przekazów historycznych.
Są jeszcze czakramy Ziemi.Punkty energetyczne,które są dosyć dobrze zbadane.
Najważniejsze z nich to Delhi,Mekka,Delfy,Jerozolima,Rzym,Velehrad i oczywiście nasz Wawel.
Polska jest jednym z najbardziej uprzywilejowanych miesc na Ziemi.
Na tak małym obszarze ma niezwykle dużo miejsc mocy.Naliczyłam ich ponad trzydzieści.Są to dosyć dobrze znane obiekty.
Czakram Świętokrzyski,Góra Ślęża,Jasna Góra, Malbork czy Grabarka, to te bardziej znane. Są i mniejsze,ale nie mniej słynące cudami.
Istnieją od zarania dziejów.Zawsze były tam miejsca święte.Pogańskie miejsca,gdzie odbywały się rytuały,gdzie stały chramy,świątynie,a po wprowadzenie chrześcijaństwa powstawały kościoły.
Wszystkie miejsca mocy są tłumnie odwiedzane przez pielgrzymów. występuje tam rzeczywiście bardzo silna energia powodująca cudowne uzdrowienia, wejścia w odmienne stany świadomości,powrót do przeszłości czy,,zobaczyć przyszłość."
W Polsce jednym z bardziej znanych jest pan Leszek Matela.Wspominam o nim,ponieważ byłam na jego odczycie,ale dosyć dawno.
Każdy powinien mieć takie swoje miejsce , gdzie czerpie energię i nabiera siły.Ja mam takie miejsce w Węsiorach i Odrach na Kaszubach.
Erich Maria Remarque.
Zastanawiając się nad tematem kolejnego posta,kieruję się intuicja.
Coś się wydarza.Ktoś zadzwoni.Zauważę jakiś frapujący film,czy tak jak teraz ,wpada mi do ręki książka.
Tak było i tym razem.Szukając coś w pudłach ,trafiłam na bardzo ciekawą publikację.Przewodnik po miejscach mocy i niezwykłych miejscach w Polsce.
Na świecie najbardziej znane jest Stonehenge.Zaś najbardziej tajemnicze to Puerto de Hayu Marca w Ameryce Południowej.
Wszystkie informacje na ich temat ,to tylko hipotezy,no może jakieś szczątkowe informacje pochodzą z legend i przekazów historycznych.
Są jeszcze czakramy Ziemi.Punkty energetyczne,które są dosyć dobrze zbadane.
Najważniejsze z nich to Delhi,Mekka,Delfy,Jerozolima,Rzym,Velehrad i oczywiście nasz Wawel.
Polska jest jednym z najbardziej uprzywilejowanych miesc na Ziemi.
Na tak małym obszarze ma niezwykle dużo miejsc mocy.Naliczyłam ich ponad trzydzieści.Są to dosyć dobrze znane obiekty.
Czakram Świętokrzyski,Góra Ślęża,Jasna Góra, Malbork czy Grabarka, to te bardziej znane. Są i mniejsze,ale nie mniej słynące cudami.
Istnieją od zarania dziejów.Zawsze były tam miejsca święte.Pogańskie miejsca,gdzie odbywały się rytuały,gdzie stały chramy,świątynie,a po wprowadzenie chrześcijaństwa powstawały kościoły.
Wszystkie miejsca mocy są tłumnie odwiedzane przez pielgrzymów. występuje tam rzeczywiście bardzo silna energia powodująca cudowne uzdrowienia, wejścia w odmienne stany świadomości,powrót do przeszłości czy,,zobaczyć przyszłość."
W Polsce jednym z bardziej znanych jest pan Leszek Matela.Wspominam o nim,ponieważ byłam na jego odczycie,ale dosyć dawno.
Każdy powinien mieć takie swoje miejsce , gdzie czerpie energię i nabiera siły.Ja mam takie miejsce w Węsiorach i Odrach na Kaszubach.
wtorek, 4 grudnia 2012
Barbórka.
Motto dnia: Wielu ludzi przez całe życie poszukuje właściwej drogi
do szczęścia i nie starcza im żywota,aby ją odnależć.
Wszak lepiej by zrobili ,gdybyod razu poszli i zapytali
się włanego sumienia, dokąd dalej powinni podążać.
Dzislaj jest dzień Świętej Barbaty,patronki całego Śląska,a przedewszystkim Górników i wszystkich ludzi pracujących pod ziemią.
Dzień ten jest bardzo uroczyście obchodzony.
Począwszy od Mszy Świętej,. poprzez uroczysty przemarsz pod kopalnię,aż do popołudniowej zabawy,do białego rana.
W tym dniu Barbary świętują też swoje imieniny.Cały Śląsk się bawi.
Drogie Barbary!
Gdy świat głosi Wasze imieniny,
spójrzcie wstecz,wspomnijcie minione dni i godziny.
Pomyślcie,czy macie to,co chciałyście,
czy zdobyłyście tego,którego kochałyście.
A jeśli nie,to niech dni wolniej biegną i wszystkie życzenia się spełnią.
do szczęścia i nie starcza im żywota,aby ją odnależć.
Wszak lepiej by zrobili ,gdybyod razu poszli i zapytali
się włanego sumienia, dokąd dalej powinni podążać.
Dzislaj jest dzień Świętej Barbaty,patronki całego Śląska,a przedewszystkim Górników i wszystkich ludzi pracujących pod ziemią.
Dzień ten jest bardzo uroczyście obchodzony.
Począwszy od Mszy Świętej,. poprzez uroczysty przemarsz pod kopalnię,aż do popołudniowej zabawy,do białego rana.
W tym dniu Barbary świętują też swoje imieniny.Cały Śląsk się bawi.
Drogie Barbary!
Gdy świat głosi Wasze imieniny,
spójrzcie wstecz,wspomnijcie minione dni i godziny.
Pomyślcie,czy macie to,co chciałyście,
czy zdobyłyście tego,którego kochałyście.
A jeśli nie,to niech dni wolniej biegną i wszystkie życzenia się spełnią.
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Koniec świata. c.d.
Motto dnia: Dzielcie między siebie radość, przyjazne uśmiechy i gesty dobroci, ponieważ w ożywczej rosie małych rzeczy serce odkrywa swój poranek i doznaje umocnienia.
Dżubran Chalil Dżubran.
Pragnę dzisiaj dokończyć przemyślenia na temat, który zaprząta w obecnym czasie prawie całą ludzkość, końca świata.
Poszperałam trochę w internecie i oczywiście, naczelny jasnowidz wszech czasów ,Nostradamus pisał o armagedonie,ale trzeba wziąć pod uwagę czasy ,kiedy pisał te swoje centurie.
Reszta świata Były to czasy ,kiedy ludzkość była w trzecim wymiarze,w głębokiej dualności.Mało kto zajmował się rozwojem duchowym.Cala ludność Europy wynosiła w przybliżeniu okolo75 milionów.
Reszta świata była mało znana i prawdo podobnie nie rzutowała na przepowiednie. jasnowidza,który spisywał je dla potomnych ku przestrodze.
Natomiast Edgar Cayce też mówił o końcu świata,ale on, jako jeden z niewielu, uważał, że przyszłość nie jest zdeterminowana i ludzkość może mieć wpływ na losy świata. Zostawiał więc wolność do interpretacji swoich przepowiedni.
Kiedyś moja koleżanka skwitowała to,że w każdej sprawie ,,jest wariant a,b,c, a nawet wariant d na wszelki wypadek. Tak więc widzimy,nic nie jest pewne na 100 %.
Od połowy XIX wieku ludność Europy zwielokrotniła swoją liczebność.Szacowano ją na 400 milionów.Na świecie około1,6 miliarda.
Coraz więcej ludzi zaczęło interesować się ezoteryką, czy parapsychologią,a to prowadzi do rozwoju duchowego.
Obecnie jest na świecie około 7 miliardów ludzi.Nie wiadomo ile ludzi osiągnęło wyższy poziom świadomości. Na pewno dużo ,a to zdecydowanie zmieniło wibracje ziemi, więc i przepowiednie mogły się zmienić, jestem pewna ,że się zmieniły,bo myśl jest potężnym narzędziem tworzenia.
Majowie też nie mówią jednoznacznie o końcu świata. Dla nich kalendarz jest tylko kalendarzem ,jest tylko licznikiem wskazującym kolejne daty.My mamy kalendarz nowy co roku, oni zmieniają go cyklicznie co parę,albo więcej lat.Totak jak by ktoś wydał powiedzmy 10 -cio letni cykl kalendarzy współczesnych.
Nasz obecnie największy polski jasnowidz Krzysztow Jackowski nic nie wspomina o końcu świata.
Tak więc wynika z tego ,że końca świata nie będzie!
Dżubran Chalil Dżubran.
Pragnę dzisiaj dokończyć przemyślenia na temat, który zaprząta w obecnym czasie prawie całą ludzkość, końca świata.
Poszperałam trochę w internecie i oczywiście, naczelny jasnowidz wszech czasów ,Nostradamus pisał o armagedonie,ale trzeba wziąć pod uwagę czasy ,kiedy pisał te swoje centurie.
Reszta świata Były to czasy ,kiedy ludzkość była w trzecim wymiarze,w głębokiej dualności.Mało kto zajmował się rozwojem duchowym.Cala ludność Europy wynosiła w przybliżeniu okolo75 milionów.
Reszta świata była mało znana i prawdo podobnie nie rzutowała na przepowiednie. jasnowidza,który spisywał je dla potomnych ku przestrodze.
Natomiast Edgar Cayce też mówił o końcu świata,ale on, jako jeden z niewielu, uważał, że przyszłość nie jest zdeterminowana i ludzkość może mieć wpływ na losy świata. Zostawiał więc wolność do interpretacji swoich przepowiedni.
Kiedyś moja koleżanka skwitowała to,że w każdej sprawie ,,jest wariant a,b,c, a nawet wariant d na wszelki wypadek. Tak więc widzimy,nic nie jest pewne na 100 %.
Od połowy XIX wieku ludność Europy zwielokrotniła swoją liczebność.Szacowano ją na 400 milionów.Na świecie około1,6 miliarda.
Coraz więcej ludzi zaczęło interesować się ezoteryką, czy parapsychologią,a to prowadzi do rozwoju duchowego.
Obecnie jest na świecie około 7 miliardów ludzi.Nie wiadomo ile ludzi osiągnęło wyższy poziom świadomości. Na pewno dużo ,a to zdecydowanie zmieniło wibracje ziemi, więc i przepowiednie mogły się zmienić, jestem pewna ,że się zmieniły,bo myśl jest potężnym narzędziem tworzenia.
Majowie też nie mówią jednoznacznie o końcu świata. Dla nich kalendarz jest tylko kalendarzem ,jest tylko licznikiem wskazującym kolejne daty.My mamy kalendarz nowy co roku, oni zmieniają go cyklicznie co parę,albo więcej lat.Totak jak by ktoś wydał powiedzmy 10 -cio letni cykl kalendarzy współczesnych.
Nasz obecnie największy polski jasnowidz Krzysztow Jackowski nic nie wspomina o końcu świata.
Tak więc wynika z tego ,że końca świata nie będzie!
niedziela, 2 grudnia 2012
Opinia o cieście.
Motto wieczoru: Życia wyłącznie dla siebie nie można nazwać życiem.
Zaprosiłam koleżankę z córką. Przygotowałam podwieczorek Ciasto się udało.Taki prawdziwy niedzielny placek z owocami. Alkohol w trakcie pieczenia całkowicie wyparował.Nie było go czuć.Myślę ,że można dać dzieciom, a może się mylę?
Naprawdę podwieczorek się udał i było bardzo przyjemnie. Jestem szczęśliwa, że uratowałam owoce. Samo ciasto też było bardzo dobre.
Mozna go stosować do innych wypieków jako podstawa.
Zaprosiłam koleżankę z córką. Przygotowałam podwieczorek Ciasto się udało.Taki prawdziwy niedzielny placek z owocami. Alkohol w trakcie pieczenia całkowicie wyparował.Nie było go czuć.Myślę ,że można dać dzieciom, a może się mylę?
Naprawdę podwieczorek się udał i było bardzo przyjemnie. Jestem szczęśliwa, że uratowałam owoce. Samo ciasto też było bardzo dobre.
Mozna go stosować do innych wypieków jako podstawa.
Ciasto z owocami z nalewki i szczęście.
Motto dnia: Bądż otwarty na nowe doświadczenia.
Spodziewaj się najlepszego.
Co roku zostawało mi dużo owoców z nalewek.Nie wiedziałam co z nimi robić. Próbowałam miksować je ze skondensowanym mlekiem, tworząc kremy do lodów i deserów, ale było tego tak dużo, że rozdawałam innym.
Zresztą z mamą też nie jemy tak dużo słodkości, wiadomo.Mama nie może przytyć, bo byłaby za ciężka,a ja już nie mogę tak dźwigać jak kiedyś.
Kręgosłup nie pozwala i z tego też powodu nie mogę pozwolić sobie na nadwagę.
Zaczęłam szukać w internecie, no i znalazłam. Ciasto z owocami z nalewki.Okazało się ,że jest sporo przepisów na ten temat.Wybrałam pierwszy z brzegu. Piecze się teraz w piekarniku.
Ciasto z owocami z nalewki.
3 szkl. mąki
1 szkl. cukru
4 całe jajka
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 kostka margaryny
330 gr. musu brzoskwiniowego [ ja dałam jabłkowy ]
1 szkl. owoców z nalewki [malinowy ]
2 łyżki cukru pudru,lub bita śmietana.
Margarynę roztopić dodać cukier, porządnie wymieszać.Stopniowo dodawać jajka.Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia.Dodawać stopniowo do reszty.Porządnie wymieszać.Od tego zależy udany wypiek.
Już mój teść uczył mnie, że udana potrawa wymaga skupienia, dokładności, trochę wiedzy no i szczypta miłości ,a konsumpcja daje nam chwilę szczęścia.
Zawsze o tym pamiętam.
Moje chwile szczęścia wywołało najpierw znalezienie przepisu, a teraz jedzenie,ale jeszcze
zadzwonię do koleżanki,niech przyjdzie z córką na kawę i degustację ciasta.
Spędzimy napewno czas w szczęściu.
Spodziewaj się najlepszego.
Co roku zostawało mi dużo owoców z nalewek.Nie wiedziałam co z nimi robić. Próbowałam miksować je ze skondensowanym mlekiem, tworząc kremy do lodów i deserów, ale było tego tak dużo, że rozdawałam innym.
Zresztą z mamą też nie jemy tak dużo słodkości, wiadomo.Mama nie może przytyć, bo byłaby za ciężka,a ja już nie mogę tak dźwigać jak kiedyś.
Kręgosłup nie pozwala i z tego też powodu nie mogę pozwolić sobie na nadwagę.
Zaczęłam szukać w internecie, no i znalazłam. Ciasto z owocami z nalewki.Okazało się ,że jest sporo przepisów na ten temat.Wybrałam pierwszy z brzegu. Piecze się teraz w piekarniku.
Ciasto z owocami z nalewki.
3 szkl. mąki
1 szkl. cukru
4 całe jajka
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 kostka margaryny
330 gr. musu brzoskwiniowego [ ja dałam jabłkowy ]
1 szkl. owoców z nalewki [malinowy ]
2 łyżki cukru pudru,lub bita śmietana.
Margarynę roztopić dodać cukier, porządnie wymieszać.Stopniowo dodawać jajka.Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia.Dodawać stopniowo do reszty.Porządnie wymieszać.Od tego zależy udany wypiek.
Już mój teść uczył mnie, że udana potrawa wymaga skupienia, dokładności, trochę wiedzy no i szczypta miłości ,a konsumpcja daje nam chwilę szczęścia.
Zawsze o tym pamiętam.
Moje chwile szczęścia wywołało najpierw znalezienie przepisu, a teraz jedzenie,ale jeszcze
zadzwonię do koleżanki,niech przyjdzie z córką na kawę i degustację ciasta.
Spędzimy napewno czas w szczęściu.
sobota, 1 grudnia 2012
No i co z tym końcem świata?
Motto dnia: Wybudowaliśmy dla siebie klatkę-cywilizację-gdyż byliśmy zdolni do myślenia, a teraz musimy mysleć, ponieważ jesteśmy zamknięci w klatce. Wiem,że na zewnątrz jest swiat prawdziwy; trzeba tylko wydostać się z klatki.
. \ William Whorrton
Ostatnio dostałam od koleżanki artykuł na temat wejścia Ziemi w strefę 0. Ma to się manifestować trzema dniami kompletnej ciemności i braku jakiejkolwiek energii.
Ten katastroficzny obraz w pierwszej chwili przeraził mnie.
Wierzyć,nie wierzyć, ale pomyślałam,ze lepiej na zimne dmuchać,ale zanim zaczęłam robić przygotowania i zakupy stwierdziłam,że jedzenia wystarczy nam na kilka takich wypadków,tym bardziej,że dostałam od córki dużą paczkę żywnościową na święta,nie mówiąc, że syn wspomaga mnie i mam pieniądze na cokolwiek potrzebuję.
Zaczęły nachodzić mnie refleksje.
Co będzie ze słońcem, które daje nam bez przerwy energię potrzebna do życia?
Czy nasi ,,bracia z kosmosu" ,o których mówią różne grupy zajmujące się ezoteryką,a przede wszystkim moja ulubiona ,,Transformacja" ,pozwolą na to,aby coś nam zagrażało?
Podobno są ,już od dawna ich statki na naszej orbicie gotowe,aby nam pomóc. No ,a wreszcie, po co robić zapasy,skoro i tak nie będzie prądu? Czy mamy jeść suchary i pić wodę?
Może trochę wody warto mieć? I tak kupuję po kilka butelek.
Mam dużo konserw na zimę, z produktów z działki i to nie tylko słodkich. Wytrzymamy z mamą. Może trochę schudnę?
Cokolwiek się może wydarzyć, wiem, że jestem niesmiertelna,a cialo mogę zawsze dostać nowe,jeżeli tylko tego zapragnę.
Nie jestem przywiązana juz do rzeczy materialnych.Jeżeli coś tworzę,to tylko dla zwykłej przyjemnosci,a co potem z tym sie stani,to jest nieistotne.Podaruję komuś.
Przestalam przywiązywać się do rzeczy. Zmieniły się tez moje gusta.
Nie zależy mi na pięknie umeblowanym mieszkaniu.
Lubię rzeczy proste, funkcjonalne i minimalistyczne.
Wszystko, książki, ,farby, kleje powinny być pochowane.Jedynie jeszcze pociąga mnie przestrzeń,ale to już inna sprawa.
. \ William Whorrton
Ostatnio dostałam od koleżanki artykuł na temat wejścia Ziemi w strefę 0. Ma to się manifestować trzema dniami kompletnej ciemności i braku jakiejkolwiek energii.
Ten katastroficzny obraz w pierwszej chwili przeraził mnie.
Wierzyć,nie wierzyć, ale pomyślałam,ze lepiej na zimne dmuchać,ale zanim zaczęłam robić przygotowania i zakupy stwierdziłam,że jedzenia wystarczy nam na kilka takich wypadków,tym bardziej,że dostałam od córki dużą paczkę żywnościową na święta,nie mówiąc, że syn wspomaga mnie i mam pieniądze na cokolwiek potrzebuję.
Zaczęły nachodzić mnie refleksje.
Co będzie ze słońcem, które daje nam bez przerwy energię potrzebna do życia?
Czy nasi ,,bracia z kosmosu" ,o których mówią różne grupy zajmujące się ezoteryką,a przede wszystkim moja ulubiona ,,Transformacja" ,pozwolą na to,aby coś nam zagrażało?
Podobno są ,już od dawna ich statki na naszej orbicie gotowe,aby nam pomóc. No ,a wreszcie, po co robić zapasy,skoro i tak nie będzie prądu? Czy mamy jeść suchary i pić wodę?
Może trochę wody warto mieć? I tak kupuję po kilka butelek.
Mam dużo konserw na zimę, z produktów z działki i to nie tylko słodkich. Wytrzymamy z mamą. Może trochę schudnę?
Cokolwiek się może wydarzyć, wiem, że jestem niesmiertelna,a cialo mogę zawsze dostać nowe,jeżeli tylko tego zapragnę.
Nie jestem przywiązana juz do rzeczy materialnych.Jeżeli coś tworzę,to tylko dla zwykłej przyjemnosci,a co potem z tym sie stani,to jest nieistotne.Podaruję komuś.
Przestalam przywiązywać się do rzeczy. Zmieniły się tez moje gusta.
Nie zależy mi na pięknie umeblowanym mieszkaniu.
Lubię rzeczy proste, funkcjonalne i minimalistyczne.
Wszystko, książki, ,farby, kleje powinny być pochowane.Jedynie jeszcze pociąga mnie przestrzeń,ale to już inna sprawa.
piątek, 30 listopada 2012
Andrzejki-.Blok czekoladowy.
Motto dnia: Bądżcie surowi dla siebie samych, pobłażliwi dla innych, a nie będziecie mieli wrogów.
Dzisiaj są imieniny Andrzeja.,jedne z dni, kiedy urządza się imprezy nie tylko dla solenizantów.
W trakcie zabawy organizuje się różne konkursy i wróżby zaklinające powodzenie w miłości ,bogactwo,zdrowie i szczęście.Przygotowuje się też pyszne jedzenie, aby nie zabrakło go w następnym roku.
Andrzejki to szczególnie mile widziany wieczorek dla młodych dziewcząt. Teraz przesunął się wiek wychodzenia za mąż,już nie spieszą się młode kobiety do zakładania własnych gniazd, ale co wróżba to wróżba.
Jest ich cały katalog.Wystarczy wpisać do przeglądarki ,, wróżby andrzejkowe",a otrzymamy ich całą listę.
Internet jest jak obszerna encyklopedia.Można znależć w nim wszystko. Niemniej zachowuję niektóre notatki,bo są trochę inne i nikt nie zarzuci mi plagiatu.
Przepisy żyją swoim życiem i krążą po kuchniach świata , więc trudno przypisać im jakiegokolwiek autora.Weźmy na przykład makaron.Utożsamia się go z Włochami,a przecież już dużo wcześniej robiono go w Chinach, albo nasze pierogi ,w wielu krajach są uważane za rodzimą potrawę. Nota bene, właśnie z Chin wywodzi się dużo potraw.
Dzisiaj podam, chyba typowo polski produkt, wymyślony w czasach PRL-u.Robiłam go moim dzieciom,gdy zdobycie czekolady ,było problemem.Moje dzieci od czasu ,do czasu dostawały czekoladę od ojca,który był pracownikiem PLO i przywoził ten produkt ,tak samo jak i kakao.Miały też dziadka pracującego na statku ,,Batory" ,więc nie brakowało im smakołyków,ale i tak lubiły ten blok czekoladowy.Miałam też mleczko kokosowe,które używałam.
Blok czekoladowo- kokosowy.
200 gr. gorzkiej czekolady
8 łyżek kakao
1 puszka mleczka kokosowego
100 ml. wody
100gr. cukru
80 gr. rodzynek
100 gr.rozdrobnionych orzechów włoskich,lub laskowych.
2 opakowania herbatników
Kakao z cukrem i mlekiem kokosowym zagotować w wodzie,dodać rozdrobnioną czekoladę.Rodzynki herbatniki i orzechy dodajemy po lekkim przestudzeniu masy,mieszamy i przekładamy do formy keksówki.Wstawiamy do lodówki w celu stężenia masy.Podajemy z gorącą ,czarną kawą.
Mam jeszcze przepis, gdzie podstawą jest mleko w proszku, ale to już innym razem.
Mam jeszcze przepis, gdzie podstawą jest mleko w proszku, ale to już innym razem.
Wszystkim Andrzejom składam najserdeczniejsze życzenia imieninowe, zdrowia ,szczęścia, dobrobytu,spokoju ducha,samych miłych rzeczy w życiu codziennym i w ogóle co najlepsze.
czwartek, 29 listopada 2012
Szlachetne zdrowie-Nalewki szamana.
Motto dnia: Szlachetne zdrowie,nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz....
Fraszka Jana Kochanowskiego.
Najzdrowszy człowiek w pewnym momencie zaczyna niedomagać.
Tak było i ze mną. Cały czas trzymałam się jasnej strony życia,ale stresy,troska o mamę,zmiana klimatu [tutaj jest o miesiąc przesunięcie pogody w stosunku do wybrzeża,wiosną wcześniej,jesienią później] i otoczenia [niestety,powietrze jest dużo zdrowsze na Wybrzeżu.Na Śląsku bardziej zanieczyszczone] zrobiła swoje.Zaczęłam niedomagać. Nie pomogło zdrowe odzywanie, ruch na świeżym powietrzu i optymistyczne nastawienie do życia.
Trzeba było szukać pomocy. Lekarze na ogół,stawiają diagnozy po omacku i zapisują lekarstwa na wyczucie.Nie zawsze to się sprawdza.Ponieważ mam duszę detektywa,zaczęłam sama dociekać co i jak.Najwięcej pomogła mi ścieżka rozwoju duchowego.
Nie będę się nad tym rozwodziła, ponieważ najlepiej jak każdy sam jej szuka,lub znajdzie sobie nauczyciela.Ja nie czują się predystynowana do tej roli..
Niemnij pragnę podzielić się perełką ,którą znalazłam w internecie.Wystarczy wpisać ,,nalewki szamana",a samo wyskoczy.Narazie nie potrafię przenieść linku. Czekam na wnuczkę, która mnie nauczy.
Nalewkę na udrażnianie żył biorę już od miesiąca.Czuję się rewelacyjnie.Stale mam ciepłe stopy i dłonie.Prawie nic mnie nie boli, no może trochę kręgosłóp w okolicy lędżwiowej,ale z tym też sobie poradzę.
Medytacja i modlitwa są najważniejsze, ale nie zaszkodzi wspomóc się ziółkami.
Nie będe podawać technik, bo każdy powinien sam wybrać. Ja korzystam z Nauk Zespołu Omsica.
Fraszka Jana Kochanowskiego.
Najzdrowszy człowiek w pewnym momencie zaczyna niedomagać.
Tak było i ze mną. Cały czas trzymałam się jasnej strony życia,ale stresy,troska o mamę,zmiana klimatu [tutaj jest o miesiąc przesunięcie pogody w stosunku do wybrzeża,wiosną wcześniej,jesienią później] i otoczenia [niestety,powietrze jest dużo zdrowsze na Wybrzeżu.Na Śląsku bardziej zanieczyszczone] zrobiła swoje.Zaczęłam niedomagać. Nie pomogło zdrowe odzywanie, ruch na świeżym powietrzu i optymistyczne nastawienie do życia.
Trzeba było szukać pomocy. Lekarze na ogół,stawiają diagnozy po omacku i zapisują lekarstwa na wyczucie.Nie zawsze to się sprawdza.Ponieważ mam duszę detektywa,zaczęłam sama dociekać co i jak.Najwięcej pomogła mi ścieżka rozwoju duchowego.
Nie będę się nad tym rozwodziła, ponieważ najlepiej jak każdy sam jej szuka,lub znajdzie sobie nauczyciela.Ja nie czują się predystynowana do tej roli..
Niemnij pragnę podzielić się perełką ,którą znalazłam w internecie.Wystarczy wpisać ,,nalewki szamana",a samo wyskoczy.Narazie nie potrafię przenieść linku. Czekam na wnuczkę, która mnie nauczy.
Nalewkę na udrażnianie żył biorę już od miesiąca.Czuję się rewelacyjnie.Stale mam ciepłe stopy i dłonie.Prawie nic mnie nie boli, no może trochę kręgosłóp w okolicy lędżwiowej,ale z tym też sobie poradzę.
Medytacja i modlitwa są najważniejsze, ale nie zaszkodzi wspomóc się ziółkami.
Nie będe podawać technik, bo każdy powinien sam wybrać. Ja korzystam z Nauk Zespołu Omsica.
środa, 28 listopada 2012
Czosnek.
Motto dnia: Życie nie jest czymś co znajdujesz,ale czymś co tworzysz.
Dzisiaj byłam na działce.Posadziłam czosnek zimujący.Mam bardzo dobre wyniki w tej uprawie.
Wysiewam owocki z kwiatostanu czosnku i w następnym roku sadzę przed zimą do gleby wyrosłe pojedyncze główki.Zawsze mam dorodny smaczne główki .
Co pięć lat robię nalewkę tybetańską.
Przepis można znaleźć w internecie.
Właśnie od pięciu lat nie zaziębiam się i minęły mi bule reumatyczne,które nękały mnie od lat.
W tym roku posadziłam więcej niż potrzebuję z zamiarem podarowania prawdziwego polskiego czosnku rodzinie i przyjaciołom .
Mam też na działce czosnek ozdobny.Rośnie w kolorze jak na fotografii.Mam jeszcze żółty.
Poza nalewką tybetańską stosuję czosnek do wszystkich potraw,które akceptują jego smak.
Smak jest specyficzny,ale w niektórych potrawach zanika, a podnosi walory smakowe innych dodatków.
Dzisiaj jest już późno,ale postaram się wkrótce znaleźć jakąś oryginalną potrawę z czosnkiem.
Tak wygląda czosnek z moich upraw.
Subskrybuj:
Posty (Atom)