Obserwatorzy

piątek, 30 maja 2014

.Cała Polska widzi żioła...Bób, karczochy i szpinak.

  Motto dnia:  Stań po stronie Boga i zaświadczaj o normalności                                 całym swoim życiem.
    
                        Nie zmieniaj świata- zmień siebie, a świat sam
                        zacznie  się zmieniać.

                                               Stefania Korżawska.

Takie hasło  przeczytałam dzisiaj w jednym z moich ulubionych blogów
prowadzonym przez ,,ziołową Iness." Popieram w całej rozciągłości to wezwanie. Jest to temat, który wciąga jak narkotyk, a jeszcze do tego każdy ma coś do powiedzenia. Następują wspominki, a to babcia używała zioła, a to mama, czy ciocia pomogła komuś pozbyć się uporczywych dolegliwości. Wdzięczna konwersacja, która nikogo nie krzywdzi, a wiele może nauczyć.
W dobie małych zasobów w portfelach, a jeszcze bardziej szkodliwych skutków używania farmaceutyków coraz więcej ludzi zwraca się ku Matce Naturze, która ma niewyczerpany zasób różnorodnych roślin pomagających przywrócić równowagę naszym ciałom.
Tak, bo właśnie o tą równowagę chodzi.
Jestem neofitką, która od niedawna zajmuje się ziołami i innymi roślinami leczniczymi, ale miałam to szczęście, że w moim otoczeniu znalazło się parę osób, które też uwielbiają ten temat.
Dzięki temu wiedza dociera prędzej, bo każda z nas  wnosi coś innego.


Bożenka ma dwa kotki i króliczka. Jest to dla nas świetna gromadka , która pomaga nam w rozróżnianiu ziół. Nie, żeby dostawały nie sprawdzone rośliny. Każde zioło jest dokładnie sprawdzane w internecie.
Tak, dzięki internetowi wiedza stała się ogólnie dostępna. Można czerpać ją do woli i na każdy temat.
Kiedyś nie zawsze chciano dzielić się wiadomościami na ten temat. Bano się konkurencji.
Na szczęście te czasy już minęły.
Wracając do zwierzątek. Mit, że kocimiętka przyciąga koty nie sprawdził się. Na działkach jest dużo kotów. W naszym ogrodzie mamy tą roślinę, ale nie zauważyłyśmy, aby przyciągała te zwierzaki. Również kotki Bożenki nie przejawiają zainteresowania tą roślinką. Natomiast uwielbiają bawić się różami. Wyrzucają je z wazonu, a króliczek je zjada. Przednia zabawa!.
Jeżeli króliczek je jakąś roślinkę, to mamy pewność, że jest dobra. Nie gardzimy też ziołami, na których ucztowały już jakieś robaczki.


Od wczesnej wiosny zrywamy, suszymy, robimy maści, kremy, nalewki i inne cuda natury. Mamy przy tym cały ogrom radości, miłości i zabawy. No i przekonanie, że pomożemy naszym rodzinom.
Już się przekonały i zaczynają uczestniczyć w tym przedsięwzięciu.

                                                 Bób, karczochy i szpinak.

                              1 średnia cebula, 1 duży ząbek czosnku, 1 średnia czerwona papryka,
                              175 gr.makaronu, 400 gr. posiekanych pomidorów,225 gr. łuskanego bobu,
                              350 gr. szpinaku,300 gr serc karczochów, 50 gr. parmezanu,
                              sól, pieprz, oregano, cukier do smaku.

Rozdrobnioną cebulę i czosnek podsmażamy na oleju. Robimy sos, dodając poszczególne składniki.
Gotujemy makaron i łączymy z sosem. Posypujemy potrawę parmezanem i podajemy z grzankami.


poniedziałek, 19 maja 2014

W zdrowym ciele zdrowy duch. Warzywa, owoce i zioła.

Motto dnia:   Ludzie błagają Boga o zdrowie. Nikt                       jednak ze śmiertelników nie myśli, że                       zachowanie zdrowia leży w jego                               własnych rękach.

Edukacja w szkołach wchodzi na coraz wyższy poziom wiedzy. Dzieci otrzymują wiele informacji, które tak naprawdę nie są im potrzebne w życiu codziennym. Ci, którym te wiadomości będą  niezbędne, mogą zdobyć je na studiach.
Natomiast ogół społeczeństwa powinien wiedzieć, jak zdrowo się odżywiać , jaki tryb życia prowadzić, jakie emocje wzbudzać w swoich sercach i umysłach, aby być zdrowym i szczęśliwym.
Wiadomo, że najlepiej przyswaja się wiedzę , czerpiąc ją z przykładów. Tego nie ma obecnie.
W rodzinach coraz częściej, je się byle co i byle jak.
W sklepach też kupuje się półprodukty, bo to łatwiej i szybciej.
Kiedyś mama nie pracowała, szczególnie, kiedy dzieci były małe i gotowała codziennie obiady z świeżych produktów, pociechy dostawały  zdrowe pożywne jedzenie. To nic, że posiłki były proste, ale właśnie takie jest zdrowe.
Teraz dzieci często jedzą fast foody, piją soki z kartoników, jedzą batoniki, które mają jedynie puste kalorie.
Wiem co mówię. Przekonałam się częstując znajome dzieci sokami z owoców z mojego ogrodu.
Niechętnie też jedzą kanapki z pomidorami, czy innymi warzywami.
W dzisiejszych czasach nie ma problemu, aby znaleźć przepisy na zdrowe i pożywne potrawy.
W większości czasopism są przepisy na przeróżne potrawy, tylko należy wybierać te, które intuicyjnie nam odpowiadają.
Ci, którzy mają dostęp do internetu, mają możliwość zdobycia tysiące przepisów i porad jak zdrowo i smacznie przygotowywać posiłki.
Moje ulubione blogi to: AnnaAniela o Dietetyczne niebo  , ziołowa iness, pinkcake. Zawsze znajdę tam coś smacznego  i pożywnego.
Teraz zaczęła się pora na warzywa, owoce i świeże zioła.Jedzmy ich jak najwięcej unikając soli cukru i białej mąki. W ziołach jest tak dużo soli, że nie należy jej wcale używać, a i tak usłyszycie, że potrawa jest

środa, 14 maja 2014

Co tak naprawdę jest naszym bogactwem? Ciasto z owocami.

Motto dnia:  Serce jest bogactwem, którego się nie sprzedaje, ani się nie kupuje, ale które się ofiarowuje.

                                         Gustaw Flaubert. 

Ceń miłość, którą zostałeś obdarzony,ponad wszystko inne. Ona przetrwa kiedy Twoje złoto i zdrowie dawno znikną.

Ludzkość już od zarania dziejów, naczelnym zadaniem życia doczesnego obrała sobie gromadzenie bogactw materialnych.
Nie wiem, w którym momencie to nastąpiło, że zaczęto dostrzegać też inne wartości, takie jak miłość, dobroć, radość.
Możemy tylko teoretyzować, ale dowodów nie mamy.
Wykopaliska archeologiczne,jak wiadomo, oglądają światło dzienne tylko te , które pasują do aktualnych teorii ich znalazców. Reszta zostaje powtórnie zakopana, lub ukryta głęboko w najdalszych zakamarkach magazynów.
Bardzo dużo wyjaśnia książka Michaela A. Cremo, ,,Zakazana  archeologia".
No, ale miałam zamiar pisać o czymś innym, a mianowicie o tym, że jak dotychczas większość ludzi nadal wyznacza sobie za główny cel gromadzenie, gromadzenie i jeszcze raz gromadzenie dóbr materialnych.Nie pomyślą nawet, że wszystko to co gromadzą muszą kiedyś zostawić, że jedynym co zabiorą ze sobą to uczucia, doświadczenia, wiedza i emocje. wszystko to co zbiera się w duszy.
Często, aby zdobyć upragniony majątek dopuszczają się nawet zbrodni, podłości i innych złych czynów.
Tłumaczenie, że walczą o swoje,-rozumiem, ale jeżeli ta walka jest z krzywdą i oszukiwaniem innych to już nie w porządku.
W końcu przychodzi ten ostatni dzień i wszystko trzeba zostawić, a zabierają te złe uczynki, zbrodnie i podłości.
Spotkałam się z wypadkami, kiedy tłumaczono, że to dla przyszłych pokoleń, dzieci. Dzieci natomiast często w krótkim czasie wszystko trwonią i pozostają z niczym.
Dlatego warto zastanowić się, jakie priorytety są najważniejsze.i co wybrać.
Czy zdobywanie dóbr osobistych za wszelką cenę? Czy poświęcić swoje życie na zbieranie dóbr
duchowych?
Mądry człowiek wie co wybrać.
Już zaczynają się nowalijki. Rabarbar można zrywać. Robimy z niego pyszny placek.
Następne będą truskawki, wiśnie, maliny i tak dalej.

                                          Kruche ciasto z owocami.

                                      3/4 kostki tłuszczu
                                      3 jajka
                                      2 szkl. mąki
                                      1/2 szkl. cukru
                                      1-2 łyżki śmietany.

Z wszystkich składników zagniatamy kruche ciasto, które wkładamy na 2 godziny do lodówki.
Po tym czasie bierzemy 2/3 części i wylepiamy nim blachę. Na ciasto wykładamy owoce i posypujemy cukrem. Pieczemy 45 minut w 200 stopniach Celsjusza. W połowie pieczenia, resztę ciasta trzemy na tarce i posypujemy nim ciasto.


niedziela, 4 maja 2014

Rodzina, ach rodzina....

   Motto dnia:   Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, lecz kiedy jej nie ma samotnyś jak pies.

                       Z kabaretu starszych panów.


Ostatnio chodzi mnie po głowie ten refren pobudzony myślami o pewnej rodzinie  z kręgów moich bliskich znajomych.
Matka miała trzy córki. Dwie starsze z pierwszego małżeństwa, a ta młodsza ze związku z ukochanym mężczyzną, który w pewnym momencie zostawił ją i uciekł za granicę pozostawiając  bez środków do życia, bo przecież nie można powiedzieć , że najniższa emerytura to wystarczające zabezpieczenie.
 Po pewnym czasie odkryto gdzie ten pan się znajduje. Wspólna córka wiedziała. Pani uzyskała w sądzie alimenty, ale nie było sposobu, żeby je wyegzekować, mimo iż dla tego pana to była suma znikoma.
Wiemy gdzie jest, ile zarabia i jakie są relacje finansowe w tym kraju.
Matka wiązała ledwo koniec z końcem. Tylko jedna z córek była w stanie jej pomóc, ale obarczona liczną rodziną też nie miała za dużo.
Tak więc, umarło się matce w smutku i żalu. Będąc jednak przewidującą, pozostawiła testament, Uwzględniła w nim wszystkie trzy córki pomijając okrutnego męża. Bo czyż nie był okrutny pozostawiając ją na pastwę losu? San wiódł w tym czasie wygodne i dostatnie życie.
W ostatnich latach będąc w Gdańsku, za każdym razem odwiedzałam znajomą. Mogę śmiało powiedzieć, że byłyśmy ze sobą zżyte. Nasza  znajomość była dosyć specyficzna, ale przyjaźń, która nas łączyła bardzo silna. Nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic.
I tak dowiedziałam się, że ,,zdaje ona sobie sprawę, co może wydarzyć się w razie jej śmierci, dlatego pozostawia testament na rzecz córek, dzieląc po równo, bo nie chce, aby przeżywały to co ona w relacji ze swoją matką i siostrą."
Nie przypuszczałam, że tak mało pozostało jej życia. Przecież była to nie stara kobieta i nie było widać, że jest chora.
Wszystko zaczęło się, gdy odeszła. Okazało się, że jedna z córek , oczywiście ta najmłodsza, nie akceptuje testamentu i uważa, że wszystko jej się należy. Oczywiście przewrotnie zgadza się z wolą matki, ale twierdząc, że nie ma pieniędzy na spłatę sióstr, tak pokrętnie pragnie ustalić warunki, że te siostry zostaną z niczym. Mieszkanie chce przekazać swojej najstarszej córce, a co z innymi wnukami?
Nie wiem jak to się skończy.Najmłodsza jest tak bardzo zadufana, że nie dostrzega ile czyni złego.
Dotychczas myślałam, że jest ona osobą duchową, zajmującą się ezoteryką i dążącą do samorealizacji, ale pomyliłam się. Nie ma w niej miłości, współczucia i dobra.
Boleję tylko nad starszymi siostrami, które kochają tą młodszą i mają ciągłe dylematy, jak postąpić.
Niestety , żyjemy jeszcze w czasach, kiedy trzeba też myśleć o sobie, ale też nie można całkowicie poddawać się woli zła. Dlatego przeciwstawiajmy się osobom, które próbują mnożyć tą złą energię.
Wbrew wszystkiemu posyłajmy miłość i radość, ale domagajmy się  swojego.
Polecam ostatnie wpisy na blogu ,, Złoty wiek Gai.". Na pewno treść tam zawarta  pomoże nam w zrozumieniu pewnych spraw.Jednak zaznaczam, duszę i serce trzeba mieć czyste i pełne prawdziwej miłości do wszystkiego. Przesyłam moją miłość całemu światu i jeszcze dalej.

sobota, 19 kwietnia 2014

Życzenia wielkanocne.



                                                  Dzieląc się jajkiem w te piękne święta,
                                                              życzymy samych radości.
                                                                 Niech będzie zdrowie.
                                                                 niech będzie szczęście,
                                                                 niech będzie miłość,
                                                            dobrobyt niech u Was zagości.

                                                                                   cioteczka888.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Co homo-sapiens lubią najbardziej? Sałatka z mniszka i pokrzywy

Motto dnia:  Nie ma bardziej szczerej miłości, niż                          miłość do jedzenia.

                     There is no sincerer love then the
                     love of food.

                              George Bernard  Shaw.

Gdyby tak naprawdę zastanowić się , co jest w życiu człowieka najważniejsze, to bez sprzecznie wygrało by jedzenie.
Zdrowa kuchnia jest podstawą zdrowego życia. Mimo to gro osób wcale nie dba o to, aby odżywiać się prawidłowo według zasad właściwej diety. Wynikiem tego jest tyle chorób i innych dolegliwości
nękających społeczności świata.
Kiedyś, w dawnych czasach, sięgając do epoki kamienia, widzimy, że ludzkość ciężko pracowała, aby zdobyć pożywienie, które składało się z produktów naturalnych, nie przetworzonych, a przede wszystkim w niewielkich ilościach. Ludzie byli szczupli , silni fizycznie i myślę, że na ogół zdrowi. Wszystko zaczęło się zmieniać z nastaniem epoki rolnictwa. Węglowodany zaczęły działać. nie mniej zdobycie pożywienia nadal wymagało dużo pracy. Populacja ludzka jeszcze zachowała umiar w jedzeniu, wyłączając bogaczy.
Tragedia zaczęła zaczęła się gdy zaczęto produkować żywność przetworzoną. Słodycze zastąpiły zdrowe naturalne jedzenie. Zostały zagrożone dzieci, które nie lubią warzyw, owoców, za to przepadają za batonikami , czekoladkami , czipsami Lays i innymi fast foodami.Większość dzieci nie lubi soków przygotowanych przez babcie i ciocie, za to wolą Horteks lub Tymbark.
Tu zaczyna się rola rodziców. Dzieci trzeba uczyć lubić zdrową żywność. Wiadomo , że one naśladują we wszystkim starszych.
Jeżeli chcemy mieć zdrowy , silny naród musimy już teraz zadbać o to. Przekonałam się o tym osobiście. Od kiedy zaczęłam dbać o zdrowe i świadome odżywianie cofnęło się większość moich dolegliwości. Na razie minęły bóle reumatyczne, gastryczne i spadł poziom cholesterolu. Czekam co będzie dalej. Wprowadziłam też do mojej kuchni rośliny i zioła potocznie uważane za chwasty.
Odpowiednio przyprawione są niebywale smaczne. W internecie, aż roi się od wspaniałych przepisów.            

                                                         Sałatka z mniszka i pokrzywy


                                                                Mniszek pospolity
                                                                pokrzywa
                                                                boczek wędzony
                                                                1 bułka na grzanki
                                                                cebulka- szczypiorek
                                                                masło klarowane
                                                                sos do sałatki.

Proporcje składników ustalamy według własnego gustu. Zioła myjemy w zimnej wodzie. Mniszek dodatkowo po posiekaniu, aby wypłukać goryczkę. Z bułki robimy grzanki. Boczek podsmażamy na złoty kolor. Wszystkie składniki mieszamy i polewamy sosem.
Proponuję też dodać czosnek niedźwiedzi, jeżeli takowy jest do zdobycia. Ma liście podobne do konwalii, ale pachnie czosnkiem. Jest przepyszny.
     
                                                 

sobota, 29 marca 2014

Jak leczyć zapalenie stawów bez lekarstw.

Motto dnia:   Ból jest świętym aniołem-on to bardziej aniżeli 
                      wszystkie inne radości tego świata sprawił, iż 
                      wielu osiągnęło dojrzałość.

                                                              ADALBERD  STIFTER


Ból może i jest aniołem, ale ten ból, który powoduje reumatyzm jest tak destrukcyjny, że człowiek traci chęć do życia.
Lekarze przepisują coraz silniejsze dawki środków przeciwbólowych, a w końcu oznajmiają, że tego nie da się wyleczyć, Człowiek cierpi do końca życia, bez nadziei na wyzdrowienie.
Kiedy mieszkałam  na wybrzeżu, prowadziłam zdrowy tryb życia. Nie odczuwałam żadnych dolegliwości spowodowanych zakwaszeniem organizmu.
Po przeprowadzce na Śląsk, po 2-3 latach zaczęłam odczuwać bóle w stawach i kręgosłupie. Początkowo bagatelizowałam te objawy, zwalając wszystko na bliskość  Odry. Zmieniłam sposób odżywiania się. Przestałam zwracać uwagę na to co jem, a potrawy przygotowywałam takie jakie lubiła mama.
Mama była osobą wiekową i zasady zdrowego żywienia pojmowała inaczej: tłusto i dużo.
Przestałam kontrolować moją dietę, no i stało się. Przytyłam i zaczęły boleć mnie stawy i kręgosłup.
Próbowałam leczyć się farmakologicznie , ale to na dłuższą metę niewiele pomagało.
Przeszłam na zioła ,było coraz lepiej, ale wiadomo kuracje ziołowe trwają długo, ale są skuteczne.
Pewnego dnia postanowiłam zrobić porządek w zasobach mojej małej biblioteczki, no i znalazłam tą książkę. Już nawet nie pamiętam skąd ją mam. Zafrapował mnie jej tytuł.,,Jak leczyć zapalenie stawów bez lekarstw" autorstwa Margaret Hills i Christine Horner.


Przeczytałam ją natychmiast i zaczęłam  stosować zalecenia w niej zawarte. Zalecaną dietę, w zasadzie stosuję już od paru miesięcy. Doszedł jeszcze ocet jabłkowy, witamina C,wapno i na własną rękę
dodałam Eliminacid. Produkt zawiera wyciągi z owoców i nie posiada chemii. Mam nadzieję.
Minęło już trzy tygodnie ,,jak uzdrawiam swoje ciało.
Czuję się coraz lepiej. Czasem odzywa się jakiś ból tu i tam, ale autorka przestrzegała o takich przypadkach. wszystko po pewnym czasie mija.
W internecie jest wiele stron na temat równowagi  kwasowo- zasadowej. Mnie najbardziej zainteresowały Vita Natural Uzdrawiająca moc natury i Nasze Życie Bez Chemii.
Te strony i ta książka pomogą powrócić do zdrowia.
Chciałam zamówić książkę dla przyjaciółki. U wydawcy już nie ma. Znalazłam ją w księgarni internetowej Selkar.

piątek, 28 marca 2014

Detektyw w internecie.Kalarepka nadziewana.

Motto dnia:   Anioły są złe i dobre.
                      Anioły złe dają moc,
                      w zamian każą robić zło.
                      Anioły dobre są dobre.
                      Pomagają w rozwoju i w życiu.

Ostatnio w poczcie znalazłam e-maila od  ,,Szpieg As".Było to zaproszenie do zawarcia znajomości. Pomyślałam, że mamy podobne zainteresowania i przyjęłam zaproszenie. Niestety okazało się to pomyłką, ale dzięki temu znalazłam ciekawy filmik.
Jest to wykład dr. Bruce Lipton- Nowa Biologia -Umysł ponad Materią. Dowiadujemy się z tego wykładu, że nie ma czegoś takiego jak choroby genetyczne.
Wiedziałam o tym już od dawna.
 Przekonał mnie do tego System opracowany przez Roberta E. Detzlera. Jest to metoda pracy z podświadomością., Tak zwana potocznie SRT. Spiritual Response Therapy. Jest procesem badania podświadomego umysłu w celu odnalezienia i uwolnienia ukrytych blokad na drodze do zdrowia, szczęścia i rozwoju duchowego.
Cała ta wiedza przyszła do mnie jak wszystkie ,,znikąd".
Dla wyjaśnienia.
Nie uczęszczam na kosztowne kursy, czy warsztaty, nie stać mnie. Trafiam na książki w bibliotece, przysyłają mnie przyjaciele, albo poznaję ludzi, którzy akurat mają odpowiednią i pożyczają mnie. Ostatnie trzy lata mam internet i odpowiednie artykuły same mnie się otwierają.Możecie mnie nie wierzyć, ale tak się dzieje. Stosuję tą wiedzę od kilkunastu lat z  dobrym skutkiem.
Takim spektakularnym przypadkiem była mała dziewczynka, która urodziła się w rodzinie, gdzie dzieci przychodziły na świat z odstającymi uszami. Matka po urodzeniu córeczki od razu skomentowała to słowami.,,Będzie trzeba  zastosować w przyszłości operację plastyczną."
Bliska osoba z otoczenia, znająca działanie afirmacji i wizualizacji stwierdziła, że to nie będzie konieczne i zaczęła modlić się o zmianę przekonania i oczyszczenia negatywnej dolegliwości.
No i po jakimś czasie wszystko się wyprostowało.
Gdyby to było spowodowane skazą genetyczną, na pewno modlitwy by nie pomogły.
Tak też jest z wieloma innymi dolegliwościami.
Modlitwa, odpowiednie odżywianie, pozytywne nastawienie do życia, zdrowy tryb życia i życie pełne miłości działają cuda. Potrawa , którą proponuję należy do tych, które są zdrowe.

                                                         Kalarepka nadziewana

                                                          4-5 średnich kalarepek
                                                                   Farsz
                                                25 dag. mięsa mielonego indyczego
                                                2 jajka
                                                3 łyżki kwaśnej śmietany
                                                1 łyżka tartej bułki pszennej
                                                1 średnia cebula
                                                1 łyżka masła
                                                10 dag. parmezanu
                                                1 łyżka koperku,
                                                sól, pieprz.
                                                         
Kalarepki obrać obgotować w osolonej wodzie około 15 minut. Wyjąć z wody i ostudzić. Delikatnie ściąć górę i wyjąć miąższ, który należy posiekać. Masło rozgrzać na dużej patelni, podsmażyć cebulę, dodać mięso i smażyć 3 minuty. Włożyć miąższ i smażyć znowu 3 minuty. Dodać tartą bułkę, jajka i śmietanę. Żaroodporne naczynie posmarować tłuszczem, wysypać tartą bułką. Układać kalarepki napełnione farszem, ciasno obok siebie. Posypać parmezanem. Dodać 1/2 szkl. wody. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 20 minut. Podawać z grzankami.

niedziela, 23 marca 2014

Refleksje wiosenne. Podarunek Wenus.

Motto dnia:   Najbardziej straconym dniem jest
                      ten, w którym się nie śmiałeś.

                             Nicolas Sebastian Roch.


Wiosna w tym roku przywitała nas w pięknej słonecznej sukni obsypanej kwiatami.
Pola i  łąki zazieleniły  się w mgnieniu oka.
Spacer po łące uświadomił mnie, że czas przygotować się do zbioru ziół na ten rok. Stare pójdą na kompostownik.
Już pokazał się ,Jadalny  kurdybanek, jadalny jako surówka, ale jeszcze jest malutki i na sałatkę się nie nadaje. Dobry jest też jako przyprawa, kiedy go wysuszymy, pachnie jak maggi Będzie dobry w kwietniu.Tak samo podagrycznik, idealny przy schorzeniach stawów, reumatyzmie, stanach zapalnych nerek i pęcherza. Wspomaga też przemianę materi. Też jest smaczny jako sałatka. Wykorzystujemy wówczas młode listki.
Z tą roślinką wiąże się pewne skojarzenie. Całe lata walczyłam z dziką pietruchą, tak nazywano w moich stronach właśnie podagrycznik.
Pewnego razu odwiedziła mnie moja przyjaciółka. Byłyśmy na działce i kiedy zobaczyła jak wyrywam i wyrzucam te ,,chwasty" skarżąc się na ich ekspansję , oświeciła mnie jakie dobro marnuję. Od tego czasu nie mogę doczekać się, kiedy wyrosną na tyle, aby je jeść. Stąd konkluzja. Najważniejsze jest zdrowe i pożywne jedzenie.
Sałatka z mlecza przed kwitnieniem i majowa pokrzywa, też są smaczne. Należy pokrzywę dobrze umyć i posiekać. To samo robimy z mleczem, tylko po posiekaniu jeszcze raz spłukujemy aby pozbyć się goryczki.
Właśnie te wiosenne zioła mają różnorodne zastosowanie, a jakie? polecam bardzo ciekawą stronę dr. Henryka Różańskiego. Opisuje on tam w bardzo fachowy sposób wszystkie właściwości i zastosowanie ziół.

                                                            Podarunek Wenus

                               10 dkg. roszponki,1 dojrzała gruszka, 10 dkg. rokpola,
                               1 łyżka posiekanych orzechów włoskich,  lub migdałów,
                                      1/2 łyżki octu winnego, 1 mały fenkuł,
                               1 dymka, 1 łyżka śmietany, sok z 1/2 pomarańczy,
                                    1 łyżka soku z cytryny, sól i pieprz do smaku,
                                                1 łyżeczka posiekanego koperku.

Wszystkie warzywa umyć i osuszyć. Sałatę rozdrobnić. Gruszkę pokroić w plasterki. Dymkę i fenkuł pokroić w krążki. Śmietanę, soli , ocet i przyprawy zmiksować. Sosem polać wymieszane składniki, posypać orzechami i koperkiem. Udekorować serem. Podawać z grzankami posmarowanymi masłem ziołowym.

środa, 19 marca 2014

I znowu Wiosna. Sałatka wytworna.

Motto dnia:   Bo miłość nie polega na tym, by stać nieruchomo jak pustynia, ani hulać po świecie jak wiatr, ani patrzeć na wszystko z daleka, jak Ty.

                                             Paulo Coelho.

Każdego roku o tej porze, ludzie odbudowują energię, którą stracili w okresie zimy, kiedy to aktywność  spada, człowiek zapada się w fotelu i nic  nie chce. Wtedy przychodzą negatywne , pesymistyczne myśli.
Z nastaniem wiosny wszystko się zmienia. Świat jaśnieje, robi się lekki, przyjazny i radosny.Odradzają się marzenia, plany i pragnienia. Ludzie działają, aby osiągnąć to co zamierzają. Szukają swojej drogi usłanej różami.
Jest odłam ludzi, którzy nigdy nie przyznają się do swoich marzeń i pragnień. Twierdzą, że przyzwyczaili się do tego co już istnieje, nie chcą zmian, ani nowości.
Często sugerują się przykrymi doświadczeniami, lub sugestiami innych, ale to nie prawda. W skrytości ducha też pragną miłości, bezpieczeństwa, szczęścia i radości.
Otwórzmy się na te dobre i konstruktywne emocje. Nie bójmy się je manifestować, mówić o nich, głosić światu, że chcemy tego, że czekamy. Świat to usłyszy i odpowie.
Nawet nie wyobrażacie sobie jak jest to prawdziwe i realne. Już biblia mówi,,Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by rzekł tej górze [problem] wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył , że stanie się to co mówi, spełni mu się."
Świat jest oparty na  plusie i minusie. Problemy nie dotyczące bezpośrednio będących na plusie są dla nich nieistotne. Nie widzą oni uzasadnienia angażowania się w pomoc. Trzeba uświadomić tym ludziom, że w przyszłości mogą oni potrzebować pomocy.
Jeżeli zrobimy coś teraz, to wyjdzie nam na plus. Nie tylko pieniądze są zabezpieczeniem na sukces i szczęście.Prawdziwe szczęście polega na czynieniu dobra wokół  siebie, więc czyńmy to dobro, a ono wróci do nas.



Otwórzmy więc okna na ten wiosenny powiew miłości, radości i szczęścia, niech ogarnie nas swoją mocą.
Z miłością polecam też sałatkę, którą wypróbowałam.

                                                                    Sałatka wytworna

                                                   50 dkg.szparagów, 2 karczochy, 1 awokado,
                                                   1 cykoria, zielona sałata,
                                                   1/2 pęczka pietruszki, rzeżucha,
                                                   sok z cytryny,
                                                   sos winegret, sól, cukier

Szparagi obrać obciąć twarde koniuszki.Gotować w kwaśnej ,lekki posłodzonej wodzie pod przykryciem. Karczoch po obraniu ugotować podobnie jak szparagi. Po ostudzeniu pokroić na cząstki.
Awokado obrać i pokroić w plasterki. Cykorię pokroić. Rzeżuchę rozdrobnić. Pietruszkę posiekać. Wszystkie składniki skropić sokiem z cytryny. Ułożyć w salaterce liście sałaty, a na nich  warzywa i zieleninę. Zalać sosem winegret. Odstawić na godzinę w chłodne miejsce. Przed podaniem udekorować kwiatami nasturcji, które są jadalne.